Przejdź do głównej zawartości

O nadużyciach ciał Kobiet (tylko dla dorosłych)

 Ostrzeżenie: choć nietypowo ujęty i napisany z delikatnością, czułością tekst, jednak uprzedzam: temat jest mocny. Raczej nie do poczytania "przy herbatce", prawdopodobnie poruszy, a za tym: coś zmieni.. w nastroju.. w ciele i/lub w duszy. Jeśli uważasz za transformujący, pomocny, z góry dziękuję za podzielenie się.




Doświadczenie gwałtu pozbawia poczucia bezpieczeństwa we własnym domu: fizycznym ciele. To z kolei powoduje zerwanie emocjonalnego kontaktu z nim, zwłaszcza gdy narracja oprawcy brzmiała: "wiedziałaś, że to nastąpi, ładniutka jesteś, liczyłaś się z tym"! Sugestia, bycia "zdradzonym przez ciało", bo piękne, bo widoczne.. 

A jakie miałoby być?! Jest przecież Twoje, jest przecież boskie..

Ale mieszanka emocji, dla których nie możesz znaleźć ujścia po dramacie tym, prowadzi do dysocjacji, by nie cierpieć Teraz wraz z ciałem. Odczucia cielesne, ich natłok, ból, obce substancje fizjologiczne, odstręczająca woń związana z tym. 

Z oprawcą, z napaścią. 

Naruszona niewinność ciała. 

Jeszcze krąży w nim panika, w fizycznym przejawie rozedrgania, rwącym się, przyduszonym oddechu. 

Bolą potwornie kolana, a w omdlałych udach umościł się cały wstyd. 

Nie odparły ataku, "nie poradziłaś sobie z tym". "Jesteś zbyt słaba". 

Nie możesz/ nie chcesz na to patrzeć, czuć tego, ani być Obecna z tym. 

"Nie mam żadnego wpływu na to, co dzieje się z ciałem mym".

"Nie jestem bezpieczna". 

"Nigdzie i nigdy nie jestem u siebie, prócz zapomnienia chwil". 

"Nie mam szans na obronę siebie". 

"Nie potrafię ochronić tego, co święte". 

"Jestem skalana, brzydzę się tym". 

"Już nigdy nie wrócę do siebie". 

       I nie możesz zmierzyć się z tym...


W tym życiu, gdy pojawia się presja, nie pozwalasz już krzywdzić się "im". 

Przejmujesz kontrolę i działasz. 

Serce kołacze, napinają się uda, podbrzusze przepełnia już ból. Wrzucasz w niewinne ciało kolejne porcje jedzenia, mimo sygnału, że już dosyć, nie trzeba, nie wytrzymam. 

Wcale nie rozkoszujesz się tym.

Ty się kneblujesz. Znieczulasz. 

Ten smak, od którego już niedobrze Ci w ustach; te zapachy, które usiłuje wypuścić skóra..

 Znowu Świątynia Ciała nie jest Twoja. 

Lecz tym razem.. przynajmniej Ty decydujesz. "Mnie tu nie będzie!", "nie zostaję tu, w mym fizycznym ciele". 

I odpływasz w mgłę, odpływasz w chaos.

 A "coś" się dzieje. I "coś" przydarza się ciału. 

Ale nie chcesz się z tym mierzyć, nie rozumiesz tego, jednak wiesz już, jak bardzo to boli. Dlatego próbujesz uciekać..

Nie chcesz odgrywać zakodowanego dramatu, który odpala się właśnie teraz.

Jednak..

tylko Ty tak naprawdę możesz być tu dla siebie. Nikt Cię nie zastąpi.

 To Ciało, ta Dusza - tutaj Nierozłączni. 

Czy przyjmiesz dziś chociaż jeden z odcieni, które odrzucasz?

Tę panikę, żal, wstyd lub ból?

Czy możesz okazać sobie odrobinę Miłości? Jeśli tak, Jestem. 

Zaproś Siebie do Siebie. 

Udaj się w tę podróż, aż w końcu się rozgościsz. Tutaj, w tym Ciele, na Ziemi..

i krok po kroku, we własnym Niebie.

Gdy ten kierunek wybierzesz, 

nie może Ci się nie powieść.

 Tak jest Zawsze.

(idąc ku sobie).

W Miłości


Komentarze

  1. Ciało TO jest TO co nam się chciało ( od zarania do teraz) spotyka nas summa naszych myŝli , pragnień, efektòw naszych działań od zarania. Można analizować TO na nieskończoną liczbę sposobòw, ale TO tylko zawsze zwiększa cierpienie. Najlepiej zangażować umysł i ciało w Służbę Miłości Absolutnej,
    wtedy tak zjednoczone z Całością
    odnajdzie swoje pierwotne miejsce, ukojenie, spokój ,bezpieczeństwo szczęście i rozkosz,ktòre są naszą prawdziwą naturą. Miłość jest najlepszym lekarzem ,lekarstwem i uzdowieniem.Wszystko się zniej wzieło, a jej pozorny brak wytwarza wszelkie koszmary
    Dlatego powròt do Miłości jest bezustannym rodzeniem się na nowo, na nowo, na nowo , bez dawnych historii Nowe jest Żywe jest piękne jest Wieczne pełne Wiedzy i Szczęślwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, dodałabym jednak ważny czynnik: nie zaciskania się, nie oporowania wobec jakichkolwiek historii. Jestem za przyjęciem, zamiast tak częstej supresji, i wtedy uwolnienir przychodzi poprzez Miłość tak pewnie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łagodność

Czasem i najłagodniejsi  ludzie poirytują się na zdarzenia czy osoby. A co to znaczy  najłagodniejsi? Ci wycofani z życia, bez dążeń, bez "kierownicy"? Flegmatycy i ciepłe kluchy? Dla mnie łagodni są ci, którzy są wewnętrznie bogaci w Miłość  i zrozumienie; ci, których stać na codzienną życzliwość wobec siebie i świata. Łagodność bierze się ze zrozumienia, że jesteśmy tu wszyscy razem, na tych samych prawach ( choć w różnym stopniu tego świadomi ). eter Łagodność pozwala przyjrzeć się zdarzeniom czy własnej złości w zaciszu serca. Pozwala uwolnić się od zbędnej szarpaniny emocji i działań, których później miałbyś żałować. Łagodność to przestrzeń na doświadczenie emocji, bez oceniania i odrzucania każdej z nich. To odważne przyjrzenie się wszystkiemu, co się w tobie pojawia. I z tego punktu można zacząć działanie lub nie- działanie. Bhp emocji.  P.S. Dobrze ćwiczy się to np. tu: https://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fakademia.strefarozwoju.pl%2Ftrenin...

Biało- czerwone

Jakem plastyk rozpoznaję, że czerwona fasola jest bordowa, ale nominalnie danie powstało z fasoli zwanej białą i z fasoli czerwonej:  Obmywamy, namaczamy całą noc, potem gotujemy pół dnia, przyprawiamy lubczykiem, czarnuszką, Chmeli suneli ( naprawdę ), pieprzem, i wielością tego, co mamy i chcielibysmy dodać. Potem jest mniej ładne ( czerwona rozgotowana szybciej ) pomidorowe cokolwiek ( suszone pomidory, koncentrat, żywy pomidor, pomidory w zalewie ) dodajemy, sól himalajską, kłodawską czy morską i.. gdy mamy blender jesteśmy cool, i robimy pastę za pomocą owego. ..a jeśli nie, to- po dodaniu oliwy- miesimy na masę ręcznie 😀, potem szukamy naczynek, porcjujemy, sami już pewnie zjedliśmy w trakcie, reszta dla Lubianych 😉

Obwiniający & odpowiedzialni

Żyjemy w pięknych czasach, gdzie ten, kto szuka- odnajdzie. Czyli jak zawsze ;) . Szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą Wam.. Kto szuka pomocy dla siebie w trudnej sytuacji, szuka aktywnie działając, chodząc , pytając, czytając, sprawdzając lub- zdawałoby się dość biernie, bo w duszy a zatem "abstrakcyjnie"- modląc się o cokolwiek, co pomóc może, ten otrzyma. Być może nie jedne a wiele drzwi się otworzy. Trudne czy wręcz dramatyczne sytuacje z zewnątrz lub dramatyczna sytuacja wewnętrzna- mam na myśli taki stan, jak np. depresja- to coś, czego nie życzymy bliskim, i czego chętnie uniknęlibyśmy sami. Pomijając ( na tę chwilę ) istnienie poglądu, że wszystko to są nasze szanse na wzrastanie duchowe, zauważamy, że jednych ludzi taki stan pograża na lata, inni jednak, gdy tylko mogą, wykwitną na powierzchnię Życia bez minuty ociągania się, piękniejsi i mądrzejsi niż kiedykolwiek wcześniej ! A Ty, jakim chciałbyś być? Typ 1, ponoć tradycyjny w naszym kraju, ale.. schematy s...