Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

O Kocie. Czarnym.

 Rok temu, 29.11.2018 odszedł niesamowity Kot, który towarzyszył mi w życiu całe 19 lat. Okoliczności odejścia były takie.. zimne- mróz, letnie kaloryfery wyłączane nad ranem, buro- ponuro i ukochany Kot, któremu nie wiedziałam już, czego życzyć.. Byłyśmy same, ziąb i śmierć. Pochówek już z orszakiem, w pełnej godności i malowniczo. Włożyliśmy do drewnianej skrzynki, co uważaliśmy za stosowne na tę kocią wyprawę na drugi brzeg tęczy. I to- w sensie fizycznej obecności- był koniec życia z Kotem. Fryga  Kot urodził się w szafie na balkonie pewnej lubelskiej aktorki. Przyniesiony wraz z imieniem, które okazało się esencjonalnie trafne ;). Wśród obecnych wtedy kilku osób, małe czarne drapieżctwo, schowało się akurat pod mój fotel. I zaczęła się nasza historia. Zdaje się, że od pierwszego poranka, kiedy to moja naga stopa wylądowała w kocim gówienku zamiast spodziewanego laczka, zaczęła się próba sił i argumentów. Choć Kot nauczył się korzystać z kuwety, to i tak nigdy nie uchował