Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2023

Kompulsja jako wołanie o miłość

 Kompulsja miewa różne oblicza, fazy i znaczenie. Czasami jest to już "tylko i aż" prośba, byś pokochał siebie w niedoskonałości, w obliczu tych nieprawidłowych, raniących zachowań. Jest jak apel, byś siebie pokochał w każdej odsłonie, w każdym aspekcie. Także w tym -  a właściwie zwłaszcza - w którym wydajesz się sobie tego niegodnym. Bo właśnie wtedy potrzebujesz tę część siebie miłością obdarować.  Miłość w swej naturze jest bezwarunkowa i szczodra. Jest też nielimitowana, nieograniczona. Miłość nie wyklucza.  Miłość Cię nie odrzuca. Jesteś Nią w swej Istocie, Świętym Boskim Rdzeniu. Gdy pozwolimy sobie na takie spojrzenie, rozpuszczają się powody, dla których kompulsja miała istnienie. Ale też nie można tego użyć jako trik, skrót do uwolnienia się. Inaczej mówiąc - jako podstęp/fortel w drodze "do celu". Nie, tu potrzebne jest głębokie zrozumienie, że to wszystko wydarza się dla rozpoznania jeszcze bardziej/ objęcia jeszcze szerzej siebie Miłością. To nie jest g

Dlaczego należy zajmować się pokojem?

 Z każdym oddechem mogę być w pokoju i tym samym wnosić do świata pokój. Jeśli w danym momencie wydaje mi się to niemożliwe, jestem gotowy, by spojrzeć na swoje konflikty- myśli, przekonania i tak dalej, które tworzą we mnie ten niepokój. Gdy widzę jasno, mogę zdecydować, że teraz wybieram inaczej. Mogę też prosić Boga mej Istoty o pomoc, gdy nie znam drogi, jak sobie poradzić.  Zagłębiam się w oddech.. Napływa coraz więcej spokoju. Uwalniam umysł/ciało od napięć.  Gdy myśli są pełne napięcia, niepokoju, podniecenia, strachu - powstaje stan wojny /lub chęć wzniecenia jej /bądź strach przed nią.  Myśli zasilane emocjami prowadzą do działań.  Możemy powiedzieć, że wojna powstaje tam, gdzie był konflikt. Ale skąd się bierze konflikt? A przede wszystkim kto ustalił, że konflikt wymaga wojny? Ludzkie prawo można zmienić, ludzki umysł można uczyć reagować inaczej.  Tymczasem tym, czego w duszy pragniemy jest zawsze szczęście i spokój - na poziomie ciała, umysłu i duszy.  To wzrasta, czemu da

Refleksje o Wewnętrznym Głosie i podążaniu za Wiedzeniem.

W Duchu (słuchając Głosu swej Istoty/ Wewnętrznego Głosu) mamy rozpoznanie. Po prostu wiemy. Bez licznych analiz, argumentów, porównań, przypuszczeń czy statystyk. To jest ciche, można by powiedzieć skromne w swej odsłonie Wiedzenie. Z którym nie dyskutujesz. Choć możesz je pominąć, odtrącić. Nie słuchać, nie podążyć. Gdy nie ma tej dojrzałości, tego poziomu integracji, zdarzają się kombinacje. A to umysł poda jakiś ważny argument albo podrzuci wizję z przeszłości, gdy coś straciłeś, nie wyszło, nie opłaciło się. Albo zasłoni Cię chmurą emocji - choćby miały swą przyczynę w tym co ostatnio przeżułeś (tak, to co w jelitach - wpływa na nastrój). Jest parę opcji zwątpienia w ten Głos i w swoją Moc. Moc Realizacji.  Ale zawsze, zawsze możemy sobie przypomnieć (tak jak ja to teraz tym tekstem czynię ;) ) kim naprawdę jesteśmy.  Zjednoczyć się z naszą Istotą, Boskim Rdzeniem, choć nigdy tak naprawdę nie nastąpiło rozdzielenie.  Nie można bowiem być rozdzielonym z tym, co jest naszym Rdzeniem

Czego potrzeba ludziom na świecie?

 Samo pytanie może brzmieć już drażniąco lub niepoważnie, a co dopiero odpowiedź! No cóż, tym czego potrzeba ludziom na świecie jest: Miłość! Żartuję? Nie - sprawdźcie.  Chociażby to, że: * od kilkudziesięciu lat wiadomo, że moglibyśmy wyżywić całą populację,  * ilość (procentowa) pieniędzy, które idą na zbrojenia (o których, jak wiadomo są przedsionkiem wojny, wzajemnego zabijania),  * rewolucja techniczna, technologiczna - a tymczasem widzisz dalej starszego pana, pchającego z wysiłkiem inwalidzki wózek żony i chłopca bez nogi, choć istnieje opcja biotechnologicznych protez. .. Co tu się dzieje?!  Może to kwestia dystrybucji?  Oczywiście tak, na jakimś poziomie.  Ale nie tylko o to chodzi..  Tam gdzie jest Miłość,  nie ma strachu.  Tam, gdzie jest Miłość,  nie ma powodu się zbroić.  Tam, gdzie jest Miłość, nie ma pomysłu by wykorzystać/ ograbić/ nadużyć.  Tam, gdzie jest Miłość..  gdzie jest Miłość..  Rozpoznana  w sobie  i w każdym.. ....tam panuje (sam/sama rozpoznaj i dopisz ❤️)

Inspirujące treści - w temacie raka.

 "Rak" - ta nazwa wywołuje co najmniej napięcie. Minęły już czasy, kiedy traktowano raka jako wyrok śmierci, ale nadal kojarzy się z tym, co najgorsze. Diagnoza wywołuje lęk, frustrację, bezsilność. Po tym okresie szoku, niektórzy decydują się na walkę. O swoje przetrwanie, o życie i zdrowie. Tymczasem już moment diagnozy jest dyskusyjny. Jak została zakomunikowana? Co lekarz oznajmił pacjentowi? Jakie szanse na wyleczenie (lub według niego brak) zawyrokował? To ma ogromne znaczenie!  Po pierwsze dlatego, że taka diagnoza już wywołuje szok i sama w sobie może skutkować w najbliższym czasie symptomami chorobowymi (więcej na ten temat wnosi m.in. psychobiologia).  Wiemy już, czym jest efekt placebo, jak również nocebo. Znamy historie ludzi, którzy zdrowieli otrzymując neutralną substancję jako lek. Znamy historie pacjentów, którzy zmarli w terminie "przewidzianym" przez lekarza, choć jak się okazywało - raka nie mieli, a diagnoza była pomyłką! Do tego wiemy, że stres