W Duchu (słuchając Głosu swej Istoty/ Wewnętrznego Głosu) mamy rozpoznanie. Po prostu wiemy. Bez licznych analiz, argumentów, porównań, przypuszczeń czy statystyk. To jest ciche, można by powiedzieć skromne w swej odsłonie Wiedzenie. Z którym nie dyskutujesz. Choć możesz je pominąć, odtrącić. Nie słuchać, nie podążyć. Gdy nie ma tej dojrzałości, tego poziomu integracji, zdarzają się kombinacje. A to umysł poda jakiś ważny argument albo podrzuci wizję z przeszłości, gdy coś straciłeś, nie wyszło, nie opłaciło się. Albo zasłoni Cię chmurą emocji - choćby miały swą przyczynę w tym co ostatnio przeżułeś (tak, to co w jelitach - wpływa na nastrój). Jest parę opcji zwątpienia w ten Głos i w swoją Moc. Moc Realizacji.
Ale zawsze, zawsze możemy sobie przypomnieć (tak jak ja to teraz tym tekstem czynię ;) ) kim naprawdę jesteśmy.
Zjednoczyć się z naszą Istotą, Boskim Rdzeniem, choć nigdy tak naprawdę nie nastąpiło rozdzielenie.
Nie można bowiem być rozdzielonym z tym, co jest naszym Rdzeniem. Całe to zamieszanie, poczucie bycia odizolowanym od Źródła, to ludzka percepcja, niezrozumienie.
Nie - Świadomość, która może pojawić się tylko dzięki Świadomości..
Taki to paradoks..
Wracając do tego, czym jest Wiedzenie, Wewnętrzne Rozpoznanie, komplementarnym słowem może być tu WyCzucie także.
Cisza i Wiedzenie.
Mentalne konstrukty, przekonania i tak dalej są jak dekoracje w domu, które mogą najwyżej pojawić się na tym, co stałe. Tak jak nasze Ja/ Rdzeń/ To.. Emocje w tej analogii, są jak dym z kadzidełka, które ktoś wybrał, zapalił i ulotna smużka dymu, osnuwa dom przez jakiś czas..
Zadbanie o dOM, ten wewnętrzny Rdzeń, jest bazowe.
Gdy dbasz o swój Wewnętrzny dOM, o tę klarowność w sobie, z łatwością słyszysz ten Głos, który podpowie Tobie kolejny
krok (lub pauzę ;) ). Im więcej zaufania w Tobie, tym piękniej żyjesz na co dzień. A dekoracje i kadzidełka nie zagracają, nie rozpraszają lecz uroku dodają, zintegrowane z tym, co masz już w sobie.
Komentarze
Prześlij komentarz