Przejdź do głównej zawartości

Matryca wspierająca/ wzmacniająca zdrowie w przypadku informacji o zagrożeniu.

 Kiedy przychodzi informacja o zagrożeniu zdrowotnym - po pierwsze: nie wiemy czym to jest.

1. Nie wiemy...

 Na początku jest jakaś informacja, nie wiadomo skąd, później zazwyczaj oficjalny komunikat, następnie kolejna informacja; najczęściej niespójna z tą pierwszą. Nieraz chaos informacyjny trwa przez lata! Zajmowanie się "ustalaniem prawdy" nie jest dla każdego niezbędne; nie musi być priorytetem. Lepiej przekierować uwagę na siebie. 

2. Ważne, by wiedzieć: 

w każdych czasach żyli ludzie, którzy np. opiekowali się chorymi na tyfus, przebywali wśród zakaźnie chorych i.. żyli dalej. Warto przyjrzeć się takim przypadkom. Upraszczając, oznacza to, że jakiekolwiek jest zagrożenie zdrowotne, ważny jest odporny organizm. Na odporność organizmu mają wpływ warunki środowiskowe. Sam organizm już jest środowiskiem, nic dziwnego więc, że liczą się takie aspekty jak mindset, stan mentalny i duchowy danej osoby. Ci niezwykle odporni zwykle opierali swą perspektywę na aspekcie duchowym. Mamy także umysły ściśle naukowe, które podpierały się obserwacją (tutaj odsyłam poszukaj np. Claude Bernard z XX wieku). 

3. Nie szarżuj! 

Można czuć się pewnie, ale niezwykle ważne jest być w prawdzie ze sobą. Bądź szczery wobec siebie na tyle, by niczego nie wypierać. Jeżeli w danej chwili coś Cię niepokoi, nie czujesz się bezpiecznie lub nie masz do czegoś zaufania - lepiej po prostu tego nie rób. Zadbaj o swoje bezpieczeństwo. Żeby być szczerym ze sobą przydaje się uważność, a tę wspomoże punkt nr 4. 

4. Zrzuć zbędny balast! 

Chcąc lepszego zdrowia, przede wszystkim pozbądź się tego, co mu szkodzi, na przykład *toksycznych rozmów; takich, które Cię nie interesują, nie wnoszą nic ciekawego, okraszone są narzekactwem i tak dalej;

*zbędnych produktów spożywczych:

~na przykład: jeżeli jesz słodycze, najwyższy czas je porzucić; nie znaczy to, że trzeba rezygnować ze słodkich przyjemności - po prostu możesz się przerzucić na słodkie i zdrowe ( przykłady tutaj: https://malunachow.blogspot.com/2022/02/6-kuchnia-roslinna-sodkosci-i-napoje.html?m=1 )

~żywność przetworzona, konserwowana; ~ ~może yerba mate zamiast kawy? poczytaj o jej właściwościach zdrowotnych, mogą Cię zaskoczyć! 

~ odciążenie organizmu poprzez dietę owocowo-warzywna/ post sokowy lub inny rodzaj postu;

~ wyjście poza krytycyzm i perfekcjonizm, które potrafią zatruć człowiekowi życie  i podniszczyć zdrowie;

~porzucenie programów i kanałów informacji, które Cię niepokoją, wnoszą nerwowość, a nawet agresję (np. na rzecz wyszukiwania ciekawostek o niesamowitych możliwościach ludzkiego organizmu). 

P.S. jeśli uważasz tę Matrycę reakcji za przydatną, poślij dalej 🍀



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są?

 Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są? Parę bazowych informacji z kroplą refleksji. Pojęcie neurodydaktyki, które pojawiło się w latach 80-tych XX w. przypisuje się  dydaktykowi matematyki Gerhardowi Preif; według innych źródeł neurodydaktykę lub neuroedukację zainicjowali R. Bandler i J. Grinder. Polska metodyczka, M.Żylińska, zwraca uwagę na to, jak wiele nieścisłości pojawia się w związku z tym terminem. Niektórzy używają zamiennie terminu neuroedukacja i neurodydaktyka, podczas gdy inni uważają tę ostatnią za podrzędną wobec pierwszej. Z pewnością można jednak stwierdzić, że neuronauka ma charakter transdyscyplinarny. Co do celu i charakteru neuronauki, świetnie wskazuje na nie angielska nazwa: brain friendly learning - uczenie przyjazne mózgowi. Neurodydaktyka opiera procesy uczenia się pod kątem optymalizacji pracy mózgu. Do wglądu w to, jakie obszary mózgu i w jaki sposób aktywizują się podczas nauki przyczyniły się między innymi tomografia i rezonans ma

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy