Pierwsze, czym obdarowujemy swój organizm, to zazwyczaj płyn. Ale jaki?
Do wyboru prosta szklanka wody z cytryną,
woda z cytryną i imbirem
woda z łyżeczką octu jabłkowego
woda z 1-2 łyżki trawy jęczmiennej
woda z łyżką spiruliny
albo "na bogato" 4 szklanki wg przepisu Pepsi Eliot
- generalnie chodzi o nawodnienie organizmu i odkwaszenie krwi. Wiele procesów leczniczych nie może odbyć się lub zachodzi bardzo opornie, kiedy nie mamy zasadowego odczynu krwi. Sprytna szklanka na początku dnia to genialny pomysł na zadbanie o tę kwestię.
Dla nerwusów dodatkowo może być szklanka z magnezem, a jeśli ktoś bardzo "grubo" się odżywia, to być może będzie mu odpowiadała szklanka ciepłej wody i to nie tylko z rana, ale i przed każdym posiłkiem.
Można zamiast śniadania wypić sok z owoców lub warzyw; świeżo wyciśnięty, a jeśli kupny, to najlepiej nie pasteryzowany klasycznie, lecz z oznaczeniem "flash"- jest bardziej żywy biologicznie.
Zamiast soku może być smoothie z blendera lub kupny; albo koktajl z dodatkiem orzechów, nasion chia, kakao itp.
Można wybrać sałatkę owocową lub jej wersję z rodzynkami, migdałami czy innymi bakaliami.
Jeśli ktoś ma opór i stres, że to za lekko i "wyciągnie kopytka", to proszę bardzo:
Miska z płatkami owsianymi [uwaga! zwykłe to wersja z glutenem, są też bezglutenowe i wtedy mamy to napisane na opakowaniu] lub jaglanymi [bezglutenowe całkiem, polecam zwłaszcza ze względu na wysoką zawartość krzemu] i bakaliami.
Wersję na ciepło uzyskujemy gotując płatki, ale równie dobrze możemy je zalać ciepłą [lub wrzącą] wodą- wtedy najlepiej na chwilę ostawić pod przykryciem.
Wersja dla zabieganych i bardzo głodnych to wafle ryżowe z masłem orzechowym.
Co do produktów kupnych, trzeba czytać skład- nieważne, że coś ma etykietę "eko", jeśli mamy tam i cukier i jakieś dziwne wypełniacze, zaskakujące swą obecnością..
Jeśli chodzi o owoce, to mamy dostęp do tak wielu, najlepiej wybierać w miarę zgodnie z ich naturalnym cyklem. Zimą to m.in. cytryny, ananasy, grejpfruty i mandarynki, jabłka i żurawina, awokado.
Wiadomo, że banany przydają się bardzo, gdy robisz koktajle, czy smoothie, np. wystarczy 1 banan, łyżka kakao lub karobu i kawałek innego owocu i jest pysznie, a konsystencja miła. Można też posiłkować się mrożonymi owocami, np. jagodowymi [idealne dla wzroku].
Wśród bakalii alkalizujące są migdały, słonecznik nie, ale ma mega dużo lecytyny [ważne dla procesów zapamiętywania], pestki dyni zawierają dużo cynku, w zestawie z witaminą C [np. z soku pomarańczowego, z surowej papryki czy natki pietruszki] są tarczą osłonową dla ewentualnych przeziębień. Pestki dyni i rodzynki- świetny duet dla nerwusów i osób z obniżonym nastrojem. Mamy też żurawiny, jagody goji i orzechy brazylijskie, które są bombami selenu. Jest tyle smacznych bakalii, i tu też- trzeba czytać: czy są dodatki, konserwanty, cukier, które z pożywienia wspierającego organizm, zmieniają je na obciążenie.
A misja jest taka, by było lżej, bo po co ma być ciężko, gdy nie musi? ;)
Komentarze
Prześlij komentarz