Przejdź do głównej zawartości

2. Kuchnia roślinna Rano

Pierwsze, czym obdarowujemy swój organizm, to zazwyczaj płyn. Ale jaki? 

Do wyboru prosta szklanka wody z cytryną,

woda z cytryną i imbirem

woda z łyżeczką octu jabłkowego

woda z 1-2 łyżki trawy jęczmiennej

woda z łyżką spiruliny

albo  "na bogato" 4 szklanki wg przepisu Pepsi Eliot

- generalnie chodzi o nawodnienie organizmu i odkwaszenie krwi. Wiele procesów leczniczych nie może odbyć się lub zachodzi bardzo opornie, kiedy nie mamy zasadowego odczynu krwi. Sprytna szklanka na początku dnia to genialny pomysł na zadbanie o tę kwestię.

Dla nerwusów dodatkowo może być szklanka z magnezem, a jeśli ktoś bardzo "grubo" się odżywia, to być może będzie mu odpowiadała szklanka ciepłej wody i to nie tylko z rana, ale i przed każdym posiłkiem. 

Można zamiast śniadania wypić sok z owoców lub warzyw; świeżo wyciśnięty, a jeśli kupny, to najlepiej nie pasteryzowany klasycznie, lecz z oznaczeniem "flash"- jest bardziej żywy biologicznie.

Zamiast soku może być smoothie z blendera lub kupny; albo koktajl z dodatkiem orzechów, nasion chia, kakao itp.

Można wybrać sałatkę owocową lub jej wersję z rodzynkami, migdałami czy innymi bakaliami.

Jeśli ktoś ma opór i stres, że to za lekko i "wyciągnie kopytka", to proszę bardzo: 

Miska z płatkami owsianymi [uwaga! zwykłe to wersja z glutenem, są też bezglutenowe i wtedy mamy to napisane na opakowaniu] lub jaglanymi [bezglutenowe całkiem, polecam zwłaszcza ze względu na wysoką zawartość krzemu] i bakaliami. 

Wersję na ciepło uzyskujemy gotując płatki, ale równie dobrze możemy je zalać ciepłą [lub wrzącą] wodą- wtedy najlepiej na chwilę ostawić pod przykryciem. 

Wersja dla zabieganych i bardzo głodnych to wafle ryżowe z masłem orzechowym.

Co do produktów kupnych, trzeba czytać skład- nieważne, że coś ma etykietę "eko", jeśli mamy tam i cukier i jakieś dziwne wypełniacze, zaskakujące swą obecnością..

Jeśli chodzi o owoce, to mamy dostęp do tak wielu, najlepiej wybierać w miarę zgodnie z ich naturalnym cyklem. Zimą to m.in. cytryny, ananasy, grejpfruty i mandarynki, jabłka i żurawina, awokado.

Wiadomo, że banany przydają się bardzo, gdy robisz koktajle, czy smoothie, np. wystarczy 1 banan, łyżka kakao lub karobu i kawałek innego owocu i jest pysznie, a konsystencja miła. Można też posiłkować się mrożonymi owocami, np. jagodowymi [idealne dla wzroku].

Wśród bakalii alkalizujące są migdały, słonecznik nie, ale ma mega dużo lecytyny [ważne dla procesów zapamiętywania], pestki dyni zawierają dużo cynku, w zestawie z witaminą C [np. z soku pomarańczowego, z surowej papryki czy natki pietruszki] są tarczą osłonową dla ewentualnych przeziębień. Pestki dyni i rodzynki- świetny duet dla nerwusów i osób z obniżonym nastrojem. Mamy też żurawiny, jagody goji i orzechy brazylijskie, które są bombami selenu. Jest tyle smacznych bakalii, i tu też- trzeba czytać: czy są dodatki, konserwanty, cukier, które z pożywienia wspierającego organizm, zmieniają je na obciążenie.

A misja jest taka, by było lżej, bo po co ma być ciężko, gdy nie musi? ;)






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Ćwiczenie z lustrem (inne niż Louise Hay!)

 W poprzednim stuleciu Louise Hay opracowała ćwiczenie z lustrem. Od tego czasu rozpropagowane zostało przez zastępy trenerów, coachów i zwykłych ludzi, którym pomogło pokochać siebie. Nie każdemu jednak ono odpowiada, nie dla każdego możliwe jest się go podjąć w danym czasie. Dla niektórych stanie vis a vis ze "swoją gębą" w lustrze mówiąc "kocham Cię" jest totalnie wbrew naturze.  To ćwiczenie jest alternatywą lub wstępem dla ćwiczenia Louise. Opiera się też na lustrze lecz w inny sposób. Potrzebujesz dwóch luster tak, by ująć swoje odbicie z tyłu (przede wszystkim chodzi o zarys głowy i ramion). Jeśli to kłopotliwe - na przykład nie masz dostępu do dwóch luster w domu - znajdź takie lustra w sklepie lub nawet jedno i zrób sobie po prostu zdjęcie przez ramię. Miej je na telefonie albo jeszcze lepiej wydrukuj sobie, by było dostępne pod ręką. To zdjęcie lub widok na bieżąco będą bazą Twojej pracy ze sobą. Etap 1  Popatrz na tę postać w lustrze, odwróconą plecami - ...

Kogo wkurzają szczęśliwi ludzie??

Jeśli promieniejesz szczęściem, wcześniej czy później a może po wielokroć, kogoś tu wkurzysz. Dlaczego? Przecież im więcej szczęścia i szczęśliwych ludzi, tym..więcej ! Co przeszkadza w zaufaniu, że tak jest? Bo jak szczęśliwy, to dlatego, że bogaty, jak bogaty to niedobry i niepomocny? Szczęśliwy dlatego, że nie ma problemów= nie zrozumie Twoich= nie pomoże, a być może pogrąży Cię w Twej nieszczęśliwości prąc do słońca jak co dzień? Szczęśliwy= naćpany lub niedorozwinięty? Szczęśliwy, bo "ktoś za niego robi"? Szczęśliwy, bo głupi/ płytki jak talerz/ nieinteligentny ? Dlaczego szczęśliwy w ogóle bywa podejrzany? ! Tak bardzo pragniemy być szczęśliwi.. Tak wiele osób lubi patrzeć na bawiące się dzieci właśnie po to, by nacieszyć duszę ich szczęściem, beztroską, poczuciem wolności. Tak samo pragniemy wyjechać w piękne miejsca, mieć piękne przedmioty czy zpartnerzyć się z kimś "wyjątkowym"- w pełnej wierze, że to i tamto uczyni nas wreszcie szczęśliwymi. Ale tak się ni...