Przejdź do głównej zawartości

Dekonstrukcja osobowości

Czy jest Ci znany ten stan, gdy przestajesz czuć się sobą? Gdy to, co "po twojemu"- jawi się jako obce lub co najmniej nijakie? Pewne zachowania, podejmowane czynności, które przynosiły określony stan emocjonalny, przestają działać. To samo z myślami- te, które przynosiły Ci np. radość czy ukojenie- nie działają. Nawet człowiek w lustrze - wizerunek niby Twój, a jednak jakiś taki.. nijaki, przelotem, przypadkiem rzekłbyś*. Może najpierw próbujesz podkręcić rutynę dnia, ulepszyć nawyki, zwiększyć uważność, podeprzeć się czyimś programem na "lepsze życie". I nic. To wraca. Nic nie szkodzi, to nie jest koniec świata lecz dekonstrukcja osobowości. Zobrazuję to tak: jesteś postacią zrobioną z klocków dopasowanych jeden do drugiego, tworzących zwarty kształt. Ten zwarty kształt jest tym, co przywykłeś postrzegać jako swoje "ja"/ osobowość/ personę. Z pozoru wydaje się, że tak dobrze dopasowanych klocków już nigdy nie trzeba ruszać, przemieszczać itd. Tymczasem niektóre z nich są zarysowane, dwa przeżarte kwasem, jakiś nadpalony.. Mało tego- któreś z nich, w samym środku, wcale nie były dobrze dopasowane- wciśnięto je na siłę! Przez to z kolei, w innym miejscu powstała luka.. Idziesz rozmyślając o tym- jakże pozornym- dopasowaniu. Dostrzegasz jakieś kształty- to klocki! Jest ich coraz więcej w zasięgu Twego wzroku. Całe pole usiane klockami. Kładziesz się na polu, na klockach i czujesz narastające rozluźnienie. To, co Tworzy Twój kształt, zaczyna się rozłączać; elementy rozsuwają się i oddalają jeden od drugiego. Są nadal dość blisko, a Ty trwasz w błogim nie-bycie. Gdy przyjdzie strach, być może zaczniesz zgarniać na prędce stare klocki, łącząc we wcześniej obnoszony kształt. A może dasz sobie czas i zaufanie? Zaufanie, że wszystko jest w porządku, i nie trzeba niczego przyspieszać? Nie trzeba niczego składać, dopóki nie poczujesz i dopóki z lekkością i pewnością nie sięgniesz dokładnie po ten element, ten odpowiedni. Klocek po klocku, nowe i stare, a wszystkie łączone teraz z większą uważnością, cierpliwością, poszanowaniem. Tak, ta budowla jest solidniejsza i z pewnością bardziej stabilna, jest w niej też więcej harmonii. Wstajesz, wszystko to takie nowe!.. Stara konstrukcja zwodziła siłą przyzwyczajenia; nowa (choć bez stażu czaso-doświadczeń) oczarowuje bliskością prawdy o Tobie. Tamta forma, nawet doceniona, nie mogłaby Ci już dłużej służyć. A przynajmniej.. nie tak dobrze, jak nowa. Mówi się o "ciemnej nocy duszy"- ale takich momentów, gdzie pauza towarzysząca przemianie jawi się jako przepaść, czeluść, nicość- może być więcej. Pojawiają się zazwyczaj, gdy przywiązanie do danej sytuacji, do sposobu funkcjonowania i innych przejawów "formy", nabrzmiewa tak, że zaczyna blokować to, co tak naprawdę pragniemy wyrazić, tworzyć .. Z perspektywy czasu raczej bardziej skłonni będziemy dziwić się starej formie niż samemu procesowi ( i potrzebie) zmiany- choć była tak trudnym okresem. Mogę skwitować to tak: mniej oporu= więcej wigoru ;) ! <3 *) jeśli miałbyś komu, bez odsyłania do speca od dyńki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łagodność

Czasem i najłagodniejsi  ludzie poirytują się na zdarzenia czy osoby. A co to znaczy  najłagodniejsi? Ci wycofani z życia, bez dążeń, bez "kierownicy"? Flegmatycy i ciepłe kluchy? Dla mnie łagodni są ci, którzy są wewnętrznie bogaci w Miłość  i zrozumienie; ci, których stać na codzienną życzliwość wobec siebie i świata. Łagodność bierze się ze zrozumienia, że jesteśmy tu wszyscy razem, na tych samych prawach ( choć w różnym stopniu tego świadomi ). eter Łagodność pozwala przyjrzeć się zdarzeniom czy własnej złości w zaciszu serca. Pozwala uwolnić się od zbędnej szarpaniny emocji i działań, których później miałbyś żałować. Łagodność to przestrzeń na doświadczenie emocji, bez oceniania i odrzucania każdej z nich. To odważne przyjrzenie się wszystkiemu, co się w tobie pojawia. I z tego punktu można zacząć działanie lub nie- działanie. Bhp emocji.  P.S. Dobrze ćwiczy się to np. tu: https://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fakademia.strefarozwoju.pl%2Ftrenin...

Biało- czerwone

Jakem plastyk rozpoznaję, że czerwona fasola jest bordowa, ale nominalnie danie powstało z fasoli zwanej białą i z fasoli czerwonej:  Obmywamy, namaczamy całą noc, potem gotujemy pół dnia, przyprawiamy lubczykiem, czarnuszką, Chmeli suneli ( naprawdę ), pieprzem, i wielością tego, co mamy i chcielibysmy dodać. Potem jest mniej ładne ( czerwona rozgotowana szybciej ) pomidorowe cokolwiek ( suszone pomidory, koncentrat, żywy pomidor, pomidory w zalewie ) dodajemy, sól himalajską, kłodawską czy morską i.. gdy mamy blender jesteśmy cool, i robimy pastę za pomocą owego. ..a jeśli nie, to- po dodaniu oliwy- miesimy na masę ręcznie 😀, potem szukamy naczynek, porcjujemy, sami już pewnie zjedliśmy w trakcie, reszta dla Lubianych 😉

Obwiniający & odpowiedzialni

Żyjemy w pięknych czasach, gdzie ten, kto szuka- odnajdzie. Czyli jak zawsze ;) . Szukajcie a znajdziecie, pukajcie a otworzą Wam.. Kto szuka pomocy dla siebie w trudnej sytuacji, szuka aktywnie działając, chodząc , pytając, czytając, sprawdzając lub- zdawałoby się dość biernie, bo w duszy a zatem "abstrakcyjnie"- modląc się o cokolwiek, co pomóc może, ten otrzyma. Być może nie jedne a wiele drzwi się otworzy. Trudne czy wręcz dramatyczne sytuacje z zewnątrz lub dramatyczna sytuacja wewnętrzna- mam na myśli taki stan, jak np. depresja- to coś, czego nie życzymy bliskim, i czego chętnie uniknęlibyśmy sami. Pomijając ( na tę chwilę ) istnienie poglądu, że wszystko to są nasze szanse na wzrastanie duchowe, zauważamy, że jednych ludzi taki stan pograża na lata, inni jednak, gdy tylko mogą, wykwitną na powierzchnię Życia bez minuty ociągania się, piękniejsi i mądrzejsi niż kiedykolwiek wcześniej ! A Ty, jakim chciałbyś być? Typ 1, ponoć tradycyjny w naszym kraju, ale.. schematy s...