Przejdź do głównej zawartości

 Życie samo w sobie jest podróżą do uzdrowienia.


Jakiś czas temu zaczęłam kulić się w sobie, garbić, a nawet splatać ramiona na klatce piersiowej podczas spacerów.

Na spacery zresztą zupełnie wyjątkowo ochoty nie miałam;

a nawet gdy wyszłam, to nie cieszyły jak zawsze.

Zobaczyłam całą tę sytuację, tę postawę mającą mnie uchronić, te próby fizycznego zasłaniania Serca (czakra Ananhata). Jednak.. ochronność- podobnie jak zbrojenia - ulgi ani (s)pokoju nie niesie. Być może, na chwilę.

Być może, gdy inaczej nie umiesz.

W końcu otworzyłam się na wszystkie informacje o tym, co się we mnie dzieje.

I jest to bardzo piękne, bo Życie zawsze nas wspiera, gdy stawiamy się do Prawdy.

Często przychodzi do mnie wtedy Muzyka. Zorientowałam się, że nucę piosenkę "Hole in the wall" (Dziura w murze). Następnie zauważyłam, że praca, którą znalazłam szukając zupełnie innej, jest idealną ilustracją całej sytuacji.

Takie doświadczenia budują zaufanie - do siebie, do Życia, do tego kim naprawdę jesteśmy ❤️.

A jesteśmy piękni w swej prawdzie <3 .


Te wszystkie przekonania zakodowane na poziomie osobowości, że jeśli kochasz, to się narażasz, że miłość czyni Cię bezbronnym- to wszystko nie jest prawdą o Miłości..

Jedyna bezbronność, jaką Miłość przynosi, to nieobecność postawy obronnej. Postawa obronna jest oczekiwaniem, niejako prekursorem ataku. Tymczasem, gdy jesteś w Miłości, nie potrzebujesz się w ten sposób "zbroić", jesteś swobodny, nie ma w tym bezsilności. Zresztą- w skali świata patrząc- czy zbrojenia niosły dotychczas pokój czy wojny?.. 

Więc te zbiorowe przekonania, że pozwalając Sercu kochać, narażasz się; że idąc za Głosem Serca będziesz osądzony jako głupiec; że otwierając się na Miłość jeszcze bardziej, oderwiesz się od rzeczywistości- możemy sobie odpuścić..

1. Czy pozwalam sobie czuć wszystko, co czuję? Czy represjonuję jakiekolwiek aspekty swego odczuwania?

Jeśli tak, to TERAZ jest dobra chwila, by je przyjąć, wysłuchać, zebrać informacje - także o tym, czego naprawdę pragniesz.

2. Czy otwieram się na świat, czy wolę chować się w pancerzu?

Pancerz ma ochraniać, a ogranicza tak naprawdę. Powstał kiedyś, gdy umysł zdecydował, że to jedyna i najlepsza opcja na dany czas. Jest wiele technik pracy z ciałem/ umysłem, które wyzwalają z tej opcji.

3. Czy gdy Serce woła o zmianę - zmianę czegokolwiek w życiu - mam wolę i odwagę, by pójść za tym?

Tu dotykamy kwestii zaufania - do siebie, do Życia, do jego Źródła..

4. Czy czuję wewnętrzny ogień?

5. Czy daję sobie Przestrzeń na pasję czy próbuję się ograniczać?

6. Czy daję tak, jak czuję, czy blokuję taki impuls?

A może wciąż daję i daję na zewnątrz, nie czując, że mam Przestrzeń na wybór? i na skierowanie ku sobie także?

7. Czy potrafię docenić i przyjąć serdeczność i życzliwość? Czy lękam się, bo "jak się odpłacę"?

8. Czy czuję się godnym Miłości w różnych przejawach - radości, dobrobytu, piękna, itd.?

9. Czy jestem tu, gdzie pragnę być w swym życiu?

10. Komu/ czemu potrzebuję przebaczyć?

11. Czy mam dla siebie czułość?

12. Jakie odpowiedzi mam już w Sercu, o które bałem się pytania zadać?

13. Na jaki aspekt siebie/ świata zamykam swoje Serce?

Kiedy pozwalasz sobie kochać, stajesz się wolny od tak wielu uwarunkowań umysłu.. 

<3


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..