Jest takie zjawisko: robienie chałtury. Oznacza to wykonanie pracy wyłącznie dla pieniędzy, bez zaangażowania emocjonalnego, bez głębszego przekazu, bez uruchamiania całego talentu. Nie potrafię..
Nie dlatego, że nie chcę tworzyć na zadany temat- to czasem poszerza horyzonty i gimnastykuje umiejętności warsztatowe. Nie dlatego, że gardzę pieniędzmi, tak bowiem nie jest. Po latach doświadczeń wymiany/barterów różnego rodzaju, doceniam specyficzną jakość pieniądza wykraczającą poza pierwotny handel wymienny ;) . Chodzi o to, że nie robię pracy nie wkładając w nią Serca. Więc nie chałturzę.
Ale.. malowałam obraz. Dobrze szło, było w nim to Coś, ta tajemnica i moc. A w moim umyśle zakiełkowała cicha myśl, że może ten obraz za surowy, nie spodoba się. Zaczęłam domalowywać różne elementy, co chwila poprawiałam z jednej strony, zaburzając drugą i na odwrót. Gubiłam się w tym, nie czułam już radości tworzenia, zaczęły się wysiłki. To, co domalowywałam niby nie było błędne czy złe.
Ale.. nie było w tym Prawdy, którą miał ten obraz zawierać. Każdy obraz ma swoje optimum, najpiękniejsze treści przekazując poza formą, poza kolorem, i- co najbardziej oczywiste- poza werbalnie ;) .
Tę moc, tę akuratność całości wizualnej- nazywam Prawdą Obrazu. I nie ma mowy, by ulec życzeniom typu: "domaluj ze 2 świerki, takie jak mam koło domu". Nie ma opcji, bo jest CAŁOŚĆ.
Całość, która gra na własnych zasadach. Nie należy tej gry zakłócać, harmonia jest nam bowiem potrzebna, by stabilizować to, co w nas najpiękniejsze i cenne <3 .
*
Gdy patrzysz na taki obraz, nie musisz znać jego historii, daty powstania, choć możesz. Nie musisz interesować się Artystą, który go wykonał, choć możesz. Nie musisz analizować płaszczyzny wizualnej ani dobierać specyficznych słów na opisanie wrażeń. Po prostu jesteś i czujesz, a obraz przemawia ;) .
P.S.
W zawróceniu na ścieżkę wierności Sztuce ;) (pompka górnolotna) , utwierdziła mnie rozmowa z bliską Osobą, która szczerze powiedziała o mocy obrazu sprzed "poprawek". Uświadomiłam sobie jaskrawo, w jakim momencie i jaką myślą wpuściłam się w maliny.. Uwalniamy się na wszelkie sposoby i gdy Prawdę cenimy, jesteśmy prowadzeni, nawet gdy pobłądzimy.
Komentarze
Prześlij komentarz