Czasami trudno się zorientować, ale jest taki subtelny wyznacznik, który odróżnia ubogiego od minimalisty.
Oto Obrazek Mieszkania:
W nocy jest jasno od świateł ulicy i pobliskiego parkingu, obecnie coraz ostrzejsze stosuje się tu światła. To nie są warunki do spania. Zasłaniasz zasłonę, dalej jasno, otwierasz drzwi szafy- o ten kawałeczek ciemniej, ale nadal słabo. Bierzesz niedokończony obraz na płótnie, pudło po paczce, stawiając u wezgłowia. Jest jak jest, trochę lepiej lecz nienajlepiej.
W nocy lubisz dobrze wypocząć i cenisz sobie ten czas regeneracji. Warunki na zewnątrz mieszkania bywają różne, ale Ty masz świetne zaciemniające zasłony i śpisz zdrowo, w otulającej Cię nocą ciemności.
Który opis bardziej zachęcający? ;)
Ta lekkość, klarowność zastosowanych środków do celu, prostota- to ten wyznacznik, który- jak dla mnie- czyni minimalizm niemal mistycznym. Nie ma gmatwania, nie ma ukrytych lęków o przetrwanie, ani usychającej Studni Niespełnionych Pragnień ;) .
Być może nie każdy, kto mógłby być minimalistą, potrafi od razu spotkać się z własnymi potrzebami, szczerze i starannie je rozpoznając. Ale.. ma na to większe szanse, gdy nie chowa się za przedmiotami ;)
Komentarze
Prześlij komentarz