Przejdź do głównej zawartości

Ubogi czy minimalista?

 Czasami trudno się zorientować, ale jest taki subtelny wyznacznik, który odróżnia ubogiego od   minimalisty.

Oto Obrazek Mieszkania:

W nocy jest jasno od świateł ulicy i pobliskiego parkingu, obecnie coraz ostrzejsze stosuje się tu światła. To nie są warunki do spania. Zasłaniasz zasłonę, dalej jasno, otwierasz drzwi szafy- o ten kawałeczek ciemniej, ale nadal słabo. Bierzesz niedokończony obraz na płótnie, pudło po paczce, stawiając u wezgłowia. Jest jak jest, trochę lepiej lecz nienajlepiej.

W nocy lubisz dobrze wypocząć i cenisz sobie ten czas regeneracji. Warunki na zewnątrz mieszkania bywają różne, ale Ty masz świetne zaciemniające zasłony i śpisz zdrowo, w otulającej Cię nocą ciemności.

Który opis bardziej zachęcający? ;)

Ta lekkość, klarowność zastosowanych środków do celu, prostota- to ten wyznacznik, który- jak dla mnie- czyni minimalizm niemal mistycznym. Nie ma gmatwania, nie ma ukrytych lęków o przetrwanie, ani usychającej Studni Niespełnionych Pragnień ;) .

Być może nie każdy, kto mógłby być minimalistą, potrafi od razu spotkać się z własnymi potrzebami, szczerze i starannie je rozpoznając. Ale.. ma na to większe szanse, gdy nie chowa się za przedmiotami ;) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..