..w tym tekście bowiem pokażę, jak łatwo ją odnaleźć. Ona cały czas jest, cały czas, podczas tej misji szukania, podczas mitycznej wyprawy odkrywania. Więc.. w każdym momencie możesz Ją odnaleźć, a ukaże się/ przejawi na takim poziomie zrozumienia, na jaki jesteś gotowy. Gdy odnajdujesz, nie musisz już szukać, Prawda wraz ze Światłem Rozpoznania dosłownie będzie dreptać Ci po piętach. Będzie Ci bardzo trudno wytrwać w jakimkolwiek kłamstwie na własny temat, na temat świata i życia także. Dalsze próby będą coraz bardziej kosztowne i dlatego prawdopodobnie tak wiele osób wzdycha: "wolałbym nie wiedzieć". Jeżeli decydujesz, że wolisz wiedzieć, wolisz znaleźć i być w Prawdzie i wybierać ponownie i konsekwentnie tę opcję zamiast bawić się w ciągłe szukanie, doświadczysz wiele razy opadania kurtyn iluzji.
Stoję w kolejce, przede mną dwie panie, być może mama z córką, mają dużo rzeczy w koszyku, ja mam 2. Wiem, że są kasy automatyczne, ale nie zawsze mam coś na koncie. Czuję, jak robi mi się nieprzyjemnie wraz z myślą o tym, że nie mam: wyautowanie, trochę upokorzenia, zażenowania finansami, cień złości- taki koktajl w ułamku sekundy zagościł. W tym momencie pieniędzy nie zarobię, ale mogę zauważyć, jak dobrze jest mieć gotówkę. Mam pieniądze na to, co zamierzam kupić- mogę po prostu wrócić do spokoju. Przyznaję się przed sobą, że tym razem wolałabym nie stać długo ( moje dolegliwości nie są widoczne, nie stanowią więc "karty przetargowej" w takich sytuacjach), dam radę, ale jeśli nie muszę.. 1 kasa czynna, kolejka jest, może otworzą drugą. A może mnie panie przepuszczą- byłoby fajnie. I tak się dzieje- przepuszczają mnie, choć dla umysłu bardziej prawdopodobne było otwarcie drugiej kasy. Dziękuję. Jestem naprawdę zadowolona i wdzięczna. Szybkie myśli typu: może wyglądam na słabą czy coś w tym stylu? może przez to? a może po prostu są to osoby życzliwe, itd.. Wychodzę. Czuję, że kulę ramiona- by być mniejszą, mniej widoczną i mniej zadowoloną. Stare skrypty: "nie za dobrze Ci?!!" i program strachu, że świat mnie ukaże za szczęście więc za nim z kolei klasyczne "przepraszam, że żyję". Tyle historii i myśli przepływa przez umysł, wpływając na ciało- dzięki któremu zresztą można łatwiej rozpoznać, co Cię gniecie.. A poza tymi myślami, programami, uwarunkowaniami jest Prawda. Może nawet trafniej będzie ująć, że jest z tym wszystkim. I można to zobaczyć. Naprawdę- w każdym momencie. I każdy moment w którym ku Niej się zwracasz, gdy jesteś w swym rdzeniu, rdzeniu swej istoty- jest ukojeniem. Na wierzchu nieraz intensywnie dzieją się różne bzdety, umysł szaleje, fika koziołki. Nawet najbardziej popaprane teatrum umysłu jest do przekroczenia. Odkąd Ty jesteś Tym i to widzisz. A mogłeś opowiadać i wierzyć w różne wersje historii na temat stania w tej kolejce.
Inne przykłady ekspresowych rozpoznań Prawdy- kolejny łyk mocnej herbaty wprawi Twe ciało w drżenie. Pijesz czy udajesz, że nie wiesz? Chcesz kupić dobre jedzenie, ale mówisz, że jest za drogie dla Ciebie. Wydajesz podobną sumę na niezdrowe guano czy wybierasz to, co wiesz, że jest dobre dla Ciebie? To są drobiazgi i być może ten tekst rozczarował Cię po całości. Prawda powinna leżeć gdzieś na Duchowym Szczycie, a Ty wespniesz się i oto się stanie. Zaprawdę, szczytów takich jest wiele i nie zniechęcam do wspinania się na nie. Faktycznie, tam można "doładować" swą świadomość w sposób szybki, skondensowany. ważne jest jednak, co przynosisz wracając. Czym i jak żyjesz na codzień. Kłamstewkami czy Prawdą? To chwytliwe zakończenie, a jednak tym, co chcę dodać jest zwykła łagodność i życzliwość wobec siebie. Ukierunkowanie na Rozpoznanie jest najważniejsze, można wyzbyć się nawyku łajania siebie za chwilową nieuważność czy niespełnienie własnych standartów. Między byciem sługą folgującym Systemowi Operacyjnemu Ego a łagodnością wobec swej Istoty, szacunkiem do siebie, jest naprawdę szeroka i piękna Przestrzeń. Przestrzeń Doświadczania i odkrywania własnej wolności. Z szacunkiem, w Miłości <3.
Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...
Komentarze
Prześlij komentarz