Choć na pewnych poziomach zadanie dbania o siebie było mi obce przez wiele lat, to są takie obszary, w których samym rozjaśnieniem myśli można zdziałać cuda. W tej dziedzinie jestem specem, gdy leżałam godzinami na płasko, nie mogąc nawet utrzymać w rękach książki, to miałam pełne pole do tego rodzaju manewrów; potwierdzając, że w jakichkolwiek warunkach się znajdujesz, Twój stosunek do Życia Zawsze ma znaczenie..
Dzięki obserwacji tego, co robisz, co myślisz, jak się z tym czujesz- zdobywasz potężne narzędzie do zarządzania.. sobą/ swoim samopoczuciem a co za tym idzie- kondycją. Kondycja nie bierze się wyłącznie z ćwiczeń ciała. Ba- bywa, że całkiem dobry zestaw ćwiczeń czy innych zdrowych nawyków, zaczyna nie działać, a nawet szkodzić. Tak zdarza się wtedy, gdy jesteśmy zestresowani, a nasz mózg działa w trybie walki/ ucieczki/ zamrożenia- czyli w trybie przetrwania. Przykładowo: półgodzinna przebieżka była dla Ciebie czymś, co dodawało Ci żywotności, wigoru i humoru a teraz padasz jak flak, i/ lub czujesz senność. Niczego w Tobie nie wskrzesza, sił nie dodaje- wręcz przeciwnie. Warto wtedy zwrócić uwagę do swego wnętrza, pobyć ze sobą, sprawdzić: "czym żyję?", "o czym myślę?" "jakie są moje nastroje?".
Samo zrobienie takiego wewnętrznego reaserchu już może pomóc- nie ma to jak zainteresowanie się tym, jak się czujesz. Pod hasłami " padam na ryj", "jestem nieswoja", "ledwo się ciągnę" kryje się określony stan emocjonalny. Właśnie taki z trybu przetrwania, w którym- zgodnie z nazwą- przetrwasz, lecz nie rozkwitniesz. Najpierw zadbaj o relax. Zrelaksuj swój umysł, daj mu odpocząć. Z początku nie będzie chciał przyjąć tej pomocy- to charakterystyczne dla tego trybu. Jest nakręcony, i nie chce się zatrzymać. Umysł mknie ( nieraz w różne strony, nie jest to jednak rozszerzona uważność, tylko dezorganizacja, słabość koncentracji), tymczasem ciało jest poniżej swych zwykłych możliwości, słabnie. Zajmując się umysłem, relaksując się, dbasz tym samym o ciało. Trening relaksacyjny Schulza to jedna z bardziej sprawdzonych metod; mruczenie na podobieństwo kota jest świetnym ( choć dla mnie było trudne i nie od razu do wykonania) ćwiczeniem, zwłaszcza dla tych, którzy zaciskają szczęki [czyli wiele osób w stresie].
Jeśli czujesz się słabiej, zatrzymaj się więc; zrób przegląd myśli, przytrzymaj umysł, zrelaksuj go wraz z ciałem- nie pędź dalej na oślep, gdy wiesz, że jedziesz na pustawym baku. Zatankuj..
I jeszcze takie pytanie / dotyczy tylko niektórych/: jak się czujesz, gdy w rozmowie z kimś wiesz, że jesteś okłamywany? Może nie za każdym razem, ale często? Czy to budujące odczucie? Jak czuje się wtedy Twoje ciało? Czy jest zrelaksowane, czy może spięte? A teraz przełóżmy to na nieco inną sytuację: jeśli zauważasz, że pewne media podają często nieprawdziwe informacje, to może zadbaniem o siebie będzie przestać słuchać?.. Może szkoda wystawiać swój organizm na czynniki stresowe, które można pominąć.
Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...
Komentarze
Prześlij komentarz