Historie prawdziwe, imiona zmienione. Późne lata 90-te, Irena idzie na spotkanie z niedawno poznanym na koncercie fajnym chłopakiem. Wchodzi do kamienicy, idzie przedsionkiem, wreszcie drzwi otwiera jej Roman, w kapturze na głowie. Irena uwielbia bluzy z kapturami, ale odnotowuje, że to trochę dziwne, że w tym miejscu, w tym momencie Roman jest "zakapturzony".
Wczesne lata 2000; Irena spotyka na mieście koleżankę, a poprzez nią poznaje chłopaka, który zaprasza ją na kolejne spotkanie. Irena idzie na spotkanie, wchodzi do kamienicy, idzie przedsionkiem, drzwi otwiera jej Andrzej, w kapturze na głowie. Irena uwielbia bluzy z kapturami, ale..
To ta sama kamienica, przedsionek i mieszkanie. Siostra Andrzeja ma na imię Monika, tak jak siostra Romana. Obie studiują psychologię. >*<
Irena myśli o kumplu, którego mało zna, ale jest do niej pod wieloma względami podobny. Jest 3 w nocy, on wysyła jej właśnie sms. Z różnych znaczków interpunkcyjnych, tak jak ona lubi i co ją tak samo bawi. Innego dnia przez umysł Ireny przepływa informacja i twarz innego kolegi, z którym nie jest emocjonalnie związana, ot- znają się. On dzwoni. >*<
"Znaki", prekognicja, jasnowidzenie, jasnosłyszenie itd. Nie będę uzasadniać istnienia tych zjawisk- jest pełno doświadczeń naukowych potwierdzających istnienie tych umiejętności/ możliwości. Możliwości dotyczących człowieka/ osoby i Pola Energoinformacyjnego. Niektórzy wypierają, inni bardzo się tym ekscytują, poszukując tego. Historyjki powyżej ilustrują te zjawiska, wg mnie mieszczące się w normie poznawczej człowieka; coś ciekawego, ale i powszedniego. Nieustannie jesteśmy bowiem zanurzeni w masie możliwości odczuwania i odczytywania informacji. Mamy możliwości generowania ich i sortowania wedle ważności.
Załóżmy, że Irena chciała innej relacji niż ta z Romanem. Jeśli spotyka się z tak dosłownym przekopiowaniem wielu aspektów w nowej znajomości , może przyjąć to za znak "wyjątkowej" relacji, oczekiwać niesamowicie trafionej znajomości. Ale zauważcie- może to być sygnałem, swoistą pobudką do zachowania ostrożności i NIE wchodzenia według tego samego schematu. Partner mógłby nawet różnić się krańcowo od poprzedniego, chodzi przede wszystkim o wewnętrzny schemat Ireny, kierujący jej podświadomą intencją w kwestii związków.[ Mechanizm ten na szczęście jest prosty i demontowalny ;) ]. W przypadku telefonów od kolegów, widać w sposób jaskrawy, że sednem zjawiska nie musi być specyficzna więź, czy mocne natężenie emocjonalne. Nie, zjawisko pobierania informacji z Pola istnieje bez tych uwarunkowań. W praktyce przydaje się zwyczajnie poznawać i "dojrzewać" osobowość- poprzez wynotowanie swoich myśli, przekonań, schematów mentalnych, podświadomych lojalności rodowych czy społecznych itd. Poznanie mentalnej zawartości Umysłu. To także obserwacja własnej emocjonalności i wiedza, kiedy i na jakie hasła, potrafimy tąpnąć, odlecieć na autopilocie ( czyniąc autosabotaż najczęściej). Im więcej wiemy o sobie, tym sensowniej korzystamy z informacji, które zawarte są w przejawiającej się Rzeczywistości.
Może to mało romantyczne podejście, ale zapewniam, że życie nie staje się przez to mniej soczyste, wręcz przeciwnie- można zachwycić się nim bardziej i głębiej.. Prawdziwiej.. bliżej.. Wszystkiego
Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...
Komentarze
Prześlij komentarz