Przejdź do głównej zawartości

Czym się różni Ciemna Noc Duszy od stanu Depresji?

Temat trudny- bo doświadczenie zawsze jest Twoje, i tylko Twoje; doświadczasz w Sobie/ poprzez Siebie i jako takie jest to doświadczenie subiektywne, taka i relacja. By relację zdać jak najprościej/ najrzetelniej, trzeba uniwersalnego kodu językowego. Na granicy nauk, filozofii, psychologii, duchowości- jest wiele koncepcji, wiele kodów językowych; stąd niespójności.[ Np. dla jednych Wyższe Ja będzie skojarzone z nadświadomością; inni stosują podział na umysł świadomy i podświadomy].
Zacznę od stanu Depresji- charakteryzuje się poczuciem beznadziei, bezsilności, zamknięciem perspektywy i poczuciem oddzielenia. Oddzielenia od własnych możliwości, od własnych uczuć, emocji; oddzielenia od ludzi/ od życia/ od Źródła/ Boga. Doświadczane jest cierpienie, cierpienie osoby, która czuje się oddzielona w zasadzie od Wszystkiego; zamknięta/ zamrożona w osobistym cierpieniu. To bardzo personalne doświadczenie; wymagające posiadania własnej historii i poczucia niemożności wyjścia poza nią- choćby nawet poprzez marzenia (te są zresetowane w stanie depresji). W tym doświadczaniu nie ma mowy o czuciu wewnętrznej Mocy, o połączeniu z Tym, co Boskością w Tobie.
Ciemna Noc Duszy z kolei przynosi totalny rozpad wszelkich historii, jakie dotychczas utkałeś [żyjąc] na swój temat. Osobowość zdaje się rozpryskiwać na 1000 kawałków i choć w każdym przez chwilkę dostrzegasz swe odbicie, to żaden z nich, absolutnie żaden- nie jest Tobą. Świadomość tego, czym/ kim nie jesteś w Istocie, napawa bólem i przerażeniem. Jesteś zanurzony we Wszystkim, będąc- jako osoba- nikim. Jest to duży dysonans między dotychczasowym życiem jako określona osoba, człowiek o danym nazwisku, historii, cechach- a tym dryfowaniem Świadomości w nieskończonych przestworzach. I zazwyczaj nie wiesz, ile to potrwa i kim będąc powrócisz. Kosmonauta- amator w przestworzach Wiecznej Świadomości... Możesz próbować łapać się jakiejś historii o sobie- choćby tej najpiękniejszej, ale to nie działa, to Cię nie dotyka, nie obchodzi.. Rozpoznajesz Nieskończoną Przestrzeń, Wieczny Czas, jesteś w Tym; ale w takiej perspektywie, z której nie widać Ciebie tutaj- Istoty w ciele, z konkretną ( mimo całej plastyczności) osobowością.
Obydwa stany więc są związane z cierpieniem, dotykającym jednak różnych warstw (nie)-Świadomości. Obydwa też- szczęśliwie- nie muszą trwać wiecznie ( choć wiem, że z perspektywy bycia w danym stanie bardzo trudno w to uwierzyć). Dobrego! Z jakiejkolwiek perspektywy Teraz patrzysz.. <3

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..