Przejdź do głównej zawartości

Zmiany i plecak z traumami

Jeśli nie czytaliście tych postów: https://malunachow.blogspot.com/2020/01/po-co-ci-tamte-mysli-smetne-twoje-na.html , https://malunachow.blogspot.com/2020/01/po-co-ci-myslietc.html  https://malunachow.blogspot.com/2020/01/zmiany-nie-lubie-chyba-ze.html https://malunachow.blogspot.com/2020/03/niezbednik-emocjonalny.html  to polecam, by zrobić to najpierw i powrócić do tego tutaj.
Jak często w życiu łapaliśmy się na to, że tyle już wiemy, że tego nie chcemy, a tamto marzeniem naszym jest? Ile razy widzieliśmy fajnych ludzi, którzy zdają się marnować swoje życie, talenty, dobroć czy urodę; wchodząc wciąż od nowa w te same historie? No..
I o ile w przypadku drugiej osoby możemy "nie rozumieć" dlaczego tak robi, to przykład własny daje się prześwietlić, więc weźmy się za anatomię schematu. 
Powiedzmy, że chcesz być w relacji kochany i szanowany, i to jest ok. Dziwnym trafem tych, którzy traktują Cię z miłością i szacunkiem jakby nie dostrzegasz, a przyciągasz pacjentów, którzy traktują Cię tak, jakbyś się dla nich nie liczył, był złem koniecznym, kulą u nogi lub coś w ten deseń. Twoje wrażliwe serce płacze z braku miłości, stajesz się jak głodny pies skomlący o kości. Przemawiasz, rozprawiasz i czekasz z nadzieją, że inni się skapną i Cię zrozumieją- że czekasz oddany, gotowy do miłości, a to, co dostajesz to parę marnych kości. Już w końcu urazy Twe kwitną w zenicie, przywykłeś do swego życia w deficycie, żeś jesteś "po prośbie" u stóp zimnego boga i wierzysz oddanie, że nikt Cię nie kocha.
I tutaj jest właśnie złoto zakopane- że sam się zamęczysz człowieku, na amen. Co chciałbyś- to nie masz, a przecież się starasz; świat coraz jest gorszy, opada kopara. 
Gdy to już zobaczysz, nie będziesz mógł wierzyć, że tak jak dziś działasz, pozwoli Ci przeżyć.
To przez odsłuchanie 3 piosenek z hot challenge. Naprawdę tylko 3. Parę dni rozwibrowanych, teraz wracam ze spokojną nutą. I nieco poważniej. Wiem, że można być inteligentną, niezależną osobą, zapoznaną z- lub zgłębiającą psychologię i wylądować w związku, gdzie doświadczysz przemocy- bo sama wiedza nie wystarczy. Tak działa wspomniany plecak z traumami. Niesiesz na plecach emocjonalny ból z dzieciństwa. Nie widzisz, że go masz, bo jest z tyłu i jesteś doń przyzwyczajony. Dosłownie przyrósł jak garb, do tego- jest coraz bardziej wypchany i ciężki. Tak się dzieje, gdy po drodze życia doświadczasz zbierasz kolejne emocje pasujące klimatem do pierwotnej traumy. I podczas, gdy z przodu możesz prezentować się całkiem dziarsko, gdy ktoś obejrzy Cię z tyłu czy z boku- a tak się dzieje, gdy wpuszczamy kogoś bliżej siebie- będzie zdziwiony, że masz ten pękaty pakunek, który w dodatku śmierdzi. Bo nie oszukujmy się: prócz terapeutów- pasjonatów mało kto rozkoszuje się zapachem smutku, aromatem żalu i poczucia winy, odorem wstrętu i odrazy. To właśnie woń plecaka z traumami. Jeśli nie wierzysz, że Twoja obecna kiepska sytuacja ma tak głębokie korzenie, to zadaj sobie pytanie: jak się czuję, gdy jestem tak traktowany? jak się czuję, gdy słyszę dane słowa? jak się czuję, gdy ktoś mówi do mnie takim a nie innym tonem? Sprawdź, poczuj.. Może odpowiedzią będzie: niekochany, poniżana, pominięty, lekceważona, odtrącona- wtedy przejdź do następnego kroku i zadaj sobie pytanie: kiedy wcześniej się tak czułem? Jeśli dasz sobie czas i przestrzeń na odpowiedzi, one przyjdą. I gdy będziesz gotowa/ gotów- przyjdzie to kluczowe uczucie w kontekście dzieciństwa. To małe, bezbronne dziecko w Tobie, poznało gorycz tych emocji. Poradziło sobie jak umiało, reszta wylądowała w plecaku. I z pewnego punktu widzenia jest to doskonale logiczne- lepiej coś dźwigać na plecach, by ręce mieć wolne- by jakoś dawać radę żyć. I logiczne jest, że nie chcesz potem rozpakowywać śmierdzącego niemile plecaka w jakiejś ciemnej ulicy lub podczas maratonu. To by było niebezpieczne. Odpakowujesz sam, lub z terapeutą wtedy, gdy jesteś gotowy stawić czoła niemiłej woni i ciężkiej zawartości plecaka- to wersja optymalna. Czasem.. zdarza się, że osiągasz punkt krytyczny, jest Ci już tak źle, że po prostu zrzucasz plecak z ramion pośrodku ulicy, w biały dzień. Zdesperowany i- o dziwo- odporny na spojrzenia przechodniów, po prostu wiesz, że musisz to zrobić. I to jest prawda- żeby żyć w pełni, trzeba zrzucić plecak z traumą z pleców- rozpakować, przyjrzeć się, zrozumieć, zaakceptować, żeś niósł i wybrać lekkość w podążaniu dalej <3.
Takie to czasy, sprzyjające właśnie temu. I zdaję sobie sprawę, że dotknęłam tylko fragmentu tej drogi w tym krótkim tekście, też wiedz o tym. To droga w której cierpliwość i czas dedykowane sobie samemu, pracują na Twoją korzyść. A jak na Twoją, to i na świata również :) !

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Struktura czy flow?

Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...

Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są?

 Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są? Parę bazowych informacji z kroplą refleksji. Pojęcie neurodydaktyki, które pojawiło się w latach 80-tych XX w. przypisuje się  dydaktykowi matematyki Gerhardowi Preif; według innych źródeł neurodydaktykę lub neuroedukację zainicjowali R. Bandler i J. Grinder. Polska metodyczka, M.Żylińska, zwraca uwagę na to, jak wiele nieścisłości pojawia się w związku z tym terminem. Niektórzy używają zamiennie terminu neuroedukacja i neurodydaktyka, podczas gdy inni uważają tę ostatnią za podrzędną wobec pierwszej. Z pewnością można jednak stwierdzić, że neuronauka ma charakter transdyscyplinarny. Co do celu i charakteru neuronauki, świetnie wskazuje na nie angielska nazwa: brain friendly learning - uczenie przyjazne mózgowi. Neurodydaktyka opiera procesy uczenia się pod kątem optymalizacji pracy mózgu. Do wglądu w to, jakie obszary mózgu i w jaki sposób aktywizują się podczas nauki przyczyniły się między innymi tomografia i re...

Cukrujesz?

Od dziecka nie przepadałam za słodkościami, i kryzys w jakim się wychowywałam, nie był mi pod tym względem straszny. Z ciast istniał dla mnie sernik z rodzynkami, z czekolad - jeśli były - te z bakaliami ze względu na orzeszki i rodzynki, czekoladki czy cukierki miętowe ze względu na miętę, cukierek ze śliwką ze względu na śliwkę itd. Psychobiologia, Recall Healing i pokrewne soczewki wglądu, potrafią przynieść zrozumienie dlaczego wybieramy (choć można by rzec, że to nas wybiera) dane pożywienie, o danym smaku, a także konsystencji. Można to rozkodować na własną rękę i ja tak właśnie zrobiłam. Będąc dzieckiem bardzo uważnym na energetykę, dostrzegałam niespójność sygnałów kierowanych przez różne osoby. Na przykład miłe słowa, za którymi nie idzie potencjał chociażby prawdziwej akceptacji. Uśmiechy typu "u cioci na imieninach", sztuczna uprzejmość, bo tak wypada.. Widać tu doskonale pewien wzór, który można by nazwać sztuczną słodyczą. A czym innym są wyroby cukiernicze, opar...