Przejdź do głównej zawartości

O smalcu.

Wyobraź sobie taką sytuację: znajomy mówi Ci, wyraźnie zmartwiony, że nie ma smalcu. Pocieszasz go, że pewnie wkrótce będzie, subtelnie namawiając na olej kokosowy w zamian- jako lepszą opcję. I jako coś, co akurat warto wypróbować, póki nie ma smalcu. On być może te opcję odrzuci, a może wypróbuje; tymczasem pozostaje w emocjach żalu/ niedosytu, niepewności/ braku satysfakcji/ zablokowania/ przegranej itp. A Ty co myślisz? Może czujesz się lekko ze swoim wyborem oleju kokosowego, który spokojnie spoczywa w Twej szafce? Może myślisz o znajomym, że taki "uwsteczniony", a nawet bezmyślnie narażający zdrowie przez spożycie smalcu? Może: zmieniłby ten smalec na coś lepszego i miałby wiele korzyści. Albo myślisz: widzisz teraz, jak to jest- mnie nie stać ani na olej kokosowy, ani na smalec i jakoś żyję ( w domyśle: ledwo żyję/ słabo mi się wiedzie/ męczę się).
Inna sytuacja: znajomy mówi Ci, że stracił pracę, jest załamany, chociaż praca ta była źródłem jego nieustannych narzekań. Wskazujesz mu tę myśl, że może to dobrze, może znajdzie teraz coś, co będzie o wiele lepsze dla niego. On się irytuje, przekonany, że go nie rozumiesz, ma rachunki do zapłaty, nie poradzi sobie teraz itd. Widzisz, że kompletnie zapomniał o swoich zasobach, przypominasz mu o nich, ale on mówi: nie tych pieniędzy nie ruszę, to na wakacje lub w inny sposób odbiera sobie możliwość skorzystania z tego, co ma. Teraz musi się denerwować, i takie jego prawo i wolna wola. ( jeśli nie chce zrobić choć kroczku w przód w myśleniu, to może Ty nie jesteś zobowiązany po raz 5-ty słuchać tych samych narzekań? ;) ) Jakiś czas na doła jest przydatny, po to by odbić się i iść dalej, wyłażąc zeń.
Jeśli opieramy nasze poczucie wartości na tym, co zewnętrzne, życie będzie nas mocno tarmosiło. Będziemy na topie, gdy upolujemy smalec i w dołku, gdy go zabraknie. Będziemy z siebie dumni spożywając och! jakże zdrowy olej kokosowy i będziemy bardzo lepsi od zjadaczy smalcu. Będziemy zgorzkniali, przegrani i wycofani, gdy nam zabraknie.
Będziemy rozpaczać z powodu utraty znienawidzonej pracy, wyłącznie z braku wiary, że sobie poradzimy i znajdzie się takie rozwiązanie, które przyczyni się do naszego rozwoju, ku większemu zaufaniu do siebie i do życia. Będziemy trzymać kurczowo resztki tego, co zostało, nie chcąc ustąpić Życiu o krok- a tak naprawdę- bojąc się z Życiem zatańczyć. Czy nie ma w nas myśli, że Życie jest przeciwko nam? że zagraża? że trzeba się przed nim chronić?
Poczucie własnej wartości to dla mnie kwestia zaufania w to, że każdy rodzi się wartościowy. Życie kocha każdego z nas. Procesy Życia są dla nas, byśmy mogli rozwijać się i rozkwitać; zamiast umykać przed nimi w popłochu. Jeśli jesteś wartościowy, nie stajesz ze światem w potyczki, by to udowadniać, ani też nie kryjesz się po kątach, umniejszając w fałszywej pokorze. Możesz skupić się na Życiu, obserwować siebie zanurzonego w Nim, ucząc się nawigować coraz lżej i radośniej. Warstwa zdarzeń- zawsze jest jakaś- ale Ty jesteś w swoim Życiu spokojnie osadzony. Jeśli sztorm Cię przewróci, wiesz, że jest w Tobie coś większego, co pomoże stanąć Ci z powrotem na nogi.

                                                                             ***
Na co czekasz, strudzony przyjacielu?
Czy nie czas odłożyć broń przeciwko światu? przeciwko bratu? przeciwko sobie?
Przed kim i przed czym miałeś się uchronić?
Życie jest w Tobie!
Obejmując Przestrzeń, w której jesteś, w której jesteśmy, w której świat jest
Miłość- Obecność jest
Tym
Wszystkim
Co Jest
                                                                         4.5.2020


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..