Przejdź do głównej zawartości

Jak uczynić TERAZ bardziej przyjaznym?

Teraz bywa mega niewygodnym miejscem w czasoprzestrzeni. Podzielę się tutaj prostymi sposobami, które najłatwiej mi było posegregować wedle ..Żywiołów :). Dziś pierwsza część.

Co nam podpowiada żywioł Ognia?
Kluczowymi cechami Ognia są: radość, akcja ( ruch/ działanie ) i światło.
Radość:
być może obecnie trudno o energię radości, nie chodzi też, by zaprzeczać temu, co czujesz- nawet jeśli są to niezbyt miłe nastroje [ tu: https://malunachow.blogspot.com/2020/03/niezbednik-emocjonalny.html]. Możemy jednak świadomie pomagać sobie przywołując chwile radości do swojego życia, teraz. Jeśli masz w domu kota lub psa, myszkę albo inne zwierzę- to wystarczy obdarzyć je uwagą. Jeśli chodzi o ludzi, to trochę bardziej skomplikowane, ale.. można podać talerz z zupą, przyjaźnie, z uśmiechem patrząc na drugą osobę albo przesmyknąć wzrokiem, "nie mając czasu" na tchnięcie odrobiny ciepła i radości w ten moment. Można będąc samemu, pijąc herbatę, po prostu delektować się tą czynnością, pozwolić sobie czerpać z tej chwili radość, oddelegować wszelkie smętne myśli na tę chwilę ( bez paniki, smętne myśli lubią wracać, łatwo się nie zgubią ;) ).
Poczuj całą/ całym sobą te momenty, "odnotuj" w umyśle jako ważny moment; przyjmij to przyjemne uczucie w sercu.
~włącz ulubione komedie.Kiedyś moim "bogiem śmiechu do rozpuku"był Louis de Funes, i cała seria retro filmów z jego udziałem;
~zobacz, przeczytaj, pośmiej się i podaj dalej jakiś dobry, nieobraźliwy kawał;
~uśmiechnij się do.. każdej dobrej myśli, jaka pojawia się w Twej głowie;
Akcja:
podejmij działanie, mimo ograniczeń ( dla pesymistów na koniec podam jaskrawy przykład działania w niemożliwościach z mojego życia ). Być może chce Ci się spać, a potrzeba ruchu gdzieś uleciała. Wyjdź poza ten stan intencjonalnie i rusz się jak najbardziej realnie :D ! Na pierwszy- nomen omen- ogień, możesz ruszyć do działań, które: 1. i tak są do zrobienia; 2. i tak chciałaś/ chciałeś je zrobić, a których wykonanie zajmie Ci 2-5 minut. To taka rozgrzewka. Jest akcja, działanie, rozgrzewasz swój mięsień sprawczości- łatwiej będzie przejść do bardziej absorbujących zadań;
~wprowadź ruch poprzez taniec! Miej pod ręką ulubioną muzykę i codziennie zażywaj przy niej ruchu "na lekarstwo", przepisawszy sobie jakieś 12-20 minut, ku pobudzeniu każdej komóreczki w ciele, rozwibrowaniu jej;
~gdy tkwisz przed ekranem, pamiętaj, że nie warto "gnić tyłkiem", tkwiąc godzinami na posterunku; rób sobie przerwy ( optymalnie podobno co 45 minut ), ruszając i wymachując kończynami, strząsając, rozciągając, rozkładając szeroko ramiona czy cokolwiek poczujesz, że sprawi Twemu ciału ulgę i radość;
~gdy nie czujesz dostępu do swoich sił, stań w lekkim rozkroku, poczuj swój splot słoneczny, kładąc nań dłoń i wykrzyknij raźno "hu!"- najpierw może być to wątły dźwięk, ale po którymś powtórzeniu z pewnością poczujesz swą siłę, a głos to odzwierciedli. Oczywiście domowników uprzedzamy albo jeszcze lepiej- wciągamy w od-huhiwanie sił witalnych;
Światło:
~gdy wstajesz, przywitaj światło dnia- otwórz okno, wyjdź na balkon, świadomie zacznij nowy dzień. Wieczorem może zechcesz porozpieszczać się kameralnym, ciepłym światłem świec..
Światło to również świadomość- obserwuj,co robisz w ciągu dnia; rzuć światło na wszelkie aktywności ( mentalne także!) - czy wszystkie są tym, czego naprawdę chcesz, co Ci rzeczywiście potrzebne? Każdy ma oczywiście sprawy do zrobienia samemu, takie zwyczajne, które trzeba ogarnąć. Jeżeli jednak coś sprawia Ci duży problem, to może jest jakiś lepszy sposób na wykonanie tej czynności? Taki optymalny dla Ciebie? Rzuć na to światło :) .
~możesz w spokojnym momencie położyć sobie rękę na sercu, poczuć je, wyobrazić lub wizualizować sobie ciepłe, białe światło, które z niego promieniuje. Rozświetla ono całe Twoje wnętrze, dociera do każdej komórki ciała.. Rozprowadzaj od serca to czyste, ciepłe, pełne miłości białe światło po całym organizmie;
I  na koniec o działaniu w niemożnościach: gdy po urazie kręgosłupa ok. 20 godzin na 24 leżałam na plecach, wyłącznie na płasko, przyglądałam się swoim myślom, wybierałam i kreowałam moment, gdy czułam się odrobinę lepiej i wtedy wstawałam ( co oznaczało zestaw manewrów rozciągniętych w czasie) i mega powoli wchodziłam w kolejne działania. Bez woli i działania od wewnątrz, leżałabym tylko, pewnie pogrążając się w rozpaczy. Gdy po miesiącach mogłam już utrzymać jako tako długopis i zeszyt, przez ponad rok pisałam, wypisywałam wszystko, co chciało być wypisane.. I są to zapiski, których nie da się przeczytać :). Ale to pisanie było fantastycznym działaniem. No i w końcu mój pierwszy obraz po tym- powstawał 2 czy 3 lata. Po 5 minut akcji, potem 15, i powstał. Zawsze można znaleźć taki obszar działania, który nie będzie tępym zabijaniem czasu ( po co to okrucieństwo ;) ), a tym czymś, co będzie Cię budowało.
Na koniec dodam, iż świadoma jestem, że podaję przykłady bzdetnych działań, że są to drobiazgi, a nawet banały.. Tyle, że one -zastosowane- działają na Twą korzyść, w przeciwieństwie do bzdetów, które wszyscy potrafimy robić, nieraz godzinami, a ściągają nas w dół. Tyle gwoli usprawiedliwienia ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..