Przejdź do głównej zawartości

Prosty powód do wdzięczności.

O wdzięczności już pisałam, troche praktycznie, trochę górnolotnie, a teraz drogą środka ;) .
Wdzięczność zawiera akceptację i docenienie tego, co uważam za wartościowe. Co można za takie uważać? Śpiew ptaków za oknem ( mimo telewizorni sąsiada ;) ), chmury na niebie i sam akt oglądania ich. To, że jestem.. No i znów lecę w górne loty ;)..
Wracając. Do budowy mózgu, z uwzględnieniem podziału na tzw. gadzi, stary mózg i na korę nową.
Mózg gadzi potrafi operować na zestawie reakcji: walka- ucieczka- zamrożenie. Jeśli jesteś zestresowanym człowiekiem, wiele spraw życiowych postrzegasz poprzez ten filtr. Życie staje się męczące i nawet, jak coś osiągniesz lub wyjedziesz na urlop, to stres i napięcie są z Tobą za pan brat. Tak być nie musi, nie trzeba postrzegać życia jako "walki o przetrwanie" i jednym ze sposobów jest uczciwe ( nie życzeniowe!) rozejrzenie się po własnym życiu dla wytropienia powodów do wdzięczności.  Wdzięczność uaktywnia w mózgu obszary odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i uczenie się ( płat czołowy ), podbija poziom serotoniny i dopaminy. Czyli wdzięczny jest szczęśliwszym, bardziej otwartym na nowe rozwiązania i decyzyjnym człowiekiem!  Wychodząc poza reakcje gadziego mózgu, możesz tworzyć inne ( lepsze, upragnione, wytęsknione) rozwiązania zamiast tkwić w walce ( co wyczerpuje ciało i psyche) . Życie w stresie czy nawet depresji lub innym stanie wewnętrznego skonfliktowania, jest ciężkie i męczące; myślenie inaczej, odkrywanie m.in. wdzięczności, pozwala zmniejszyć to napięcie w sposób mistrzowski- nie niosąc skutków ubocznych oraz przydając się w dalszej perspektywie życia. Życie nie musi być polem walki ( a jeśli to zbyt dużo, to przynajmniej: nie w każdej dziedzinie )..
P.S. Choć jestem np. głęboko przekonana, że w każdym z nas drzemie artysta, to zauważam różnice w sposobach postrzegania i komunikowania się ze światem i  ze sobą samym. Część osób kojarzy tematy na które wypisuję tu -podług swej wiedzy i doświadczenia- jako ezoteryczne, magiczne, nieraz mistyczne i nie znajdują "miejsca połączenia" z tzw. zwykłym życiem. Nie musi tak być! Moim pragnieniem jest przekazywać tę wiedzę w sposób, który jest przyswajalny dla osoby uważającej się za przyziemną, dla tej, która kieruje się sercem i intuicją, dla ścisłego umysłu wierzącego w konstrukt prawd naukowych itd. Dla duchowych odlotowców też ( być może ;) ). Te wszystkie spojrzenia, te sposoby percepcji są mi bliskie, a skoro są w moim zasięgu, to czerpię z tego. Chocby od dziś ;) <3

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..