Tak mi przyszedł wczoraj do głowy obrazek, podsumowujacy rozmowy w "gronie uduchowionych"
Istota 1 : Jestem! Jestem!
Istota 2: Wow, ale to głębokie!
😄
I tak to jest. Doświadczenia nie da się przekazać, doświadczenie potrzebuje być doświadczone! Czasem komuś zdarzy się "szybka winda" do góry/ wyższych wibracji/ do swego wnętrza/do rdzenia.. Do tego sławnego tu i teraz, do "Jam jest" itd.. Szybka winda lubi się przydarzać tym, co sięgną dna i nie mają już sił dłużej się oszukiwać, że wiedzą, jak żyć; zdarza się w zetknieciu z dziełem sztuki lub podczas kontemplacji natury. Można też wydeptywać swoją ścieżkę za pomocą intelektu- czytając, dowiadując się, ucząc umysł koncepcji, teorii i praktykując. Z doświadczenia wiem, że ten sam tekst, ta sama książka potrafi być zupełnie inaczej odczytana z perspektywy czasu/ doświadczeń. Nagle każde słowo jest pełne znaczenia, życia, wibruje w tobie jako Prawda,dzięki temu, że -poza zrozumieniem intelektualnym- Doświadczyłeś. To też jest fajne.
I właściwie cała ta nauka z ksiąg i od ludzi, którzy dzielą się swą wiedzą choćby na fb, byłaby całkiem ok, gdyby nie poszukiwania "guru idealnych". Moim zdaniem jest to prosta droga do czucia się oszukanym. Ludzie są, jacy są- w swej istocie boskiej święci, w swej człowieczej naturze nieidealni. Poszukiwanie w drugim człowieku ideału na poziomie jednostkowym; potrzeba, by ktoś stuprocentowo odpowiadał wyobrażeniom, jakie żywisz na temat tego, jakim powinien być Twój Przewodnik, przyniesie rozczarowanie, potępienie i urazę. To często widać w przestrzeni internetowej- ktoś, kto obficie dzieli się swą wiedzą i doświadczeniem, pomagając i rozswietlając życie wielu ludzi, nagle podpada jakimś jednym zdaniem czy tekstem. Strumień goryczy i agresji, jaki się nań wylewa, bywa zadziwiający. Kim są dorośli ludzie, którym brak w takim momencie jakichkolwiek hamulców? Może ważniejsze: kto przez nich przemawia, jeśli nie małe, skrzywdzone, zdradzone i zawiedzione wewnętrzne dziecko? Ono czuje się oszukane, pragnęło opieki, oparcia, prowadzenia.. Nie ma nic złego w tych potrzebach u dziecka. Nie było by też problemu z potrzebami u dorosłego, gdyby pamietał, że nim jest. Dorosły ma swą odpowiedzialność za siebie, za swoje wybory. Nauczyciel nie może iść Twą drogą za Ciebie, zawsze był tylko na chwilę ( choć chwila może trwać wiele lat i dłużej ;) ). Miał być, kim jest. Może się pomylić. Może Ty nie rozpoznajesz w jego doświadczeniu prawdy. Wszystko to jest ok, bo wychodząc poza rozczarowanie, przypominasz sobie, że to Twoje Życie i Twoje doświadczanie. Nikt Ciebie w tym nie zastąpi.
Istota 1 : Jestem! Jestem!
Istota 2: Wow, ale to głębokie!
😄
I tak to jest. Doświadczenia nie da się przekazać, doświadczenie potrzebuje być doświadczone! Czasem komuś zdarzy się "szybka winda" do góry/ wyższych wibracji/ do swego wnętrza/do rdzenia.. Do tego sławnego tu i teraz, do "Jam jest" itd.. Szybka winda lubi się przydarzać tym, co sięgną dna i nie mają już sił dłużej się oszukiwać, że wiedzą, jak żyć; zdarza się w zetknieciu z dziełem sztuki lub podczas kontemplacji natury. Można też wydeptywać swoją ścieżkę za pomocą intelektu- czytając, dowiadując się, ucząc umysł koncepcji, teorii i praktykując. Z doświadczenia wiem, że ten sam tekst, ta sama książka potrafi być zupełnie inaczej odczytana z perspektywy czasu/ doświadczeń. Nagle każde słowo jest pełne znaczenia, życia, wibruje w tobie jako Prawda,dzięki temu, że -poza zrozumieniem intelektualnym- Doświadczyłeś. To też jest fajne.
I właściwie cała ta nauka z ksiąg i od ludzi, którzy dzielą się swą wiedzą choćby na fb, byłaby całkiem ok, gdyby nie poszukiwania "guru idealnych". Moim zdaniem jest to prosta droga do czucia się oszukanym. Ludzie są, jacy są- w swej istocie boskiej święci, w swej człowieczej naturze nieidealni. Poszukiwanie w drugim człowieku ideału na poziomie jednostkowym; potrzeba, by ktoś stuprocentowo odpowiadał wyobrażeniom, jakie żywisz na temat tego, jakim powinien być Twój Przewodnik, przyniesie rozczarowanie, potępienie i urazę. To często widać w przestrzeni internetowej- ktoś, kto obficie dzieli się swą wiedzą i doświadczeniem, pomagając i rozswietlając życie wielu ludzi, nagle podpada jakimś jednym zdaniem czy tekstem. Strumień goryczy i agresji, jaki się nań wylewa, bywa zadziwiający. Kim są dorośli ludzie, którym brak w takim momencie jakichkolwiek hamulców? Może ważniejsze: kto przez nich przemawia, jeśli nie małe, skrzywdzone, zdradzone i zawiedzione wewnętrzne dziecko? Ono czuje się oszukane, pragnęło opieki, oparcia, prowadzenia.. Nie ma nic złego w tych potrzebach u dziecka. Nie było by też problemu z potrzebami u dorosłego, gdyby pamietał, że nim jest. Dorosły ma swą odpowiedzialność za siebie, za swoje wybory. Nauczyciel nie może iść Twą drogą za Ciebie, zawsze był tylko na chwilę ( choć chwila może trwać wiele lat i dłużej ;) ). Miał być, kim jest. Może się pomylić. Może Ty nie rozpoznajesz w jego doświadczeniu prawdy. Wszystko to jest ok, bo wychodząc poza rozczarowanie, przypominasz sobie, że to Twoje Życie i Twoje doświadczanie. Nikt Ciebie w tym nie zastąpi.
🙋
Komentarze
Prześlij komentarz