Przejdź do głównej zawartości

Pozytywnym myśleniem rozczarowanie

..następuje wtedy, gdy.. Miało być w punktach, po żołniersku, a jednak będzie obrazem ;)
Myślisz o pisaniu bloga, już masz, już są 3 posty, wstydzisz się i cieszysz. Masz 10 wielkich zeszytów nabrzmiałych treścią i łepetkę jeszcze mocniej wypakowaną tym, czym chcesz ( lub czujesz, że "trzeba" ) się podzielić ze światem, czyli chociażby z własną siostrą oraz kolegą ze studiów- nieważne. Wiesz, czego chcesz, chcesz to robić dobrze i szczerze. Najlepiej jeszcze z lekkością. Myślisz o tym, jak to połączyć. Afirmujesz sobie zdania typu: to w porządku dzielić się swą prawdą z innymi; jestem jedyną osobą, która może w pełni wyrazić moje doświadczenie itd. No dobra, na początku pewnie: mogę pisać i publikować, mogę popełniać błędy i doskonalić się, nie muszę być idealny, itd. Podbudowujesz się, wstajesz, nastrajasz się pozytywnie, ale nie piszesz. Kolejnego dnia podobnie, i tak kilka dni, ale już trudno o nastrojenie pozytywne, gdy czujesz tę przykrość niespełnienia. Piszesz, wersja robocza. Nie publikujesz. Na tym polega ten ziemski cud- owszem, są rzeczy, które się pojawiają, ot tak, przyciągasz, a są te, które wykonać trzeba własnymi rękami. Są te, do których trzeba się stawić ruszając tyłek z posadki. Proste.
Kiedy dokładnie wiesz, czego pragniesz, a nie robisz nic w tym kierunku, ani jednego małego kroczku, zamykasz się na codzienne okazje spełnienia, ruszenia chociaż o milimetr w wymarzonym kierunku, wtedy nie działa żadne pozytywne myślenie. Lepiej już stanąć nago przed swoją aktualną prawdą: mam blokadę, przyznać się- nie ma nic bardziej uzdrawiającego niż prawda! Odszukać, co jest nie tak, lub pominąć ten krok i od razu przejść do najmniejszego, najprostszego działania w temacie. Wtedy afirmacje itp. nie będą służyły za kołysankę do letargu, a zaczną spełniać swoją rolę.
Jest też casus drabiny przystawionej do nieodpowiedniej ściany. Być może to, co nie działa, nie jest Twym prawdziwie pożądanym celem/ działaniem? Tu wracamy do.. siebie. Wiadomo, przed sobą nie uciekniesz ;) . Warto poświęcić sobie chwilę czasouwagi, poczuć, co jest naprawdę moje, jaka jest intencja, ta najgłębsza? Co mnie pcha ku realizacji tego zadania? Czy cel ma mi przynieść satysfakcję zewnętrzną czy może czuję wewnętrzną radość na samą myśl o drodze do celu? To tylko kilka pytań, które otwierają na prawdę Twę, i samo jej odkrywanie niesie dużo radości 💚
Asani, napełniajcie (choćby czasem) sami ;) !

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Struktura czy flow?

Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...

Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są?

 Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są? Parę bazowych informacji z kroplą refleksji. Pojęcie neurodydaktyki, które pojawiło się w latach 80-tych XX w. przypisuje się  dydaktykowi matematyki Gerhardowi Preif; według innych źródeł neurodydaktykę lub neuroedukację zainicjowali R. Bandler i J. Grinder. Polska metodyczka, M.Żylińska, zwraca uwagę na to, jak wiele nieścisłości pojawia się w związku z tym terminem. Niektórzy używają zamiennie terminu neuroedukacja i neurodydaktyka, podczas gdy inni uważają tę ostatnią za podrzędną wobec pierwszej. Z pewnością można jednak stwierdzić, że neuronauka ma charakter transdyscyplinarny. Co do celu i charakteru neuronauki, świetnie wskazuje na nie angielska nazwa: brain friendly learning - uczenie przyjazne mózgowi. Neurodydaktyka opiera procesy uczenia się pod kątem optymalizacji pracy mózgu. Do wglądu w to, jakie obszary mózgu i w jaki sposób aktywizują się podczas nauki przyczyniły się między innymi tomografia i re...

Cukrujesz?

Od dziecka nie przepadałam za słodkościami, i kryzys w jakim się wychowywałam, nie był mi pod tym względem straszny. Z ciast istniał dla mnie sernik z rodzynkami, z czekolad - jeśli były - te z bakaliami ze względu na orzeszki i rodzynki, czekoladki czy cukierki miętowe ze względu na miętę, cukierek ze śliwką ze względu na śliwkę itd. Psychobiologia, Recall Healing i pokrewne soczewki wglądu, potrafią przynieść zrozumienie dlaczego wybieramy (choć można by rzec, że to nas wybiera) dane pożywienie, o danym smaku, a także konsystencji. Można to rozkodować na własną rękę i ja tak właśnie zrobiłam. Będąc dzieckiem bardzo uważnym na energetykę, dostrzegałam niespójność sygnałów kierowanych przez różne osoby. Na przykład miłe słowa, za którymi nie idzie potencjał chociażby prawdziwej akceptacji. Uśmiechy typu "u cioci na imieninach", sztuczna uprzejmość, bo tak wypada.. Widać tu doskonale pewien wzór, który można by nazwać sztuczną słodyczą. A czym innym są wyroby cukiernicze, opar...