Przejdź do głównej zawartości
Ona, najstarsza z rodu. Życie niełatwe, z wojną, głodem i ryzykiem w tle. Trzeba twardym być.
Trzeba być bardzo twardym by iść "po swoje".
Gdy nikt nie wspiera w drodze po wiedzę.
Gdy jedziesz w jednej koszuli na najlepszy uniwersytet, tak bardzo pragniesz się uczyć. Koszulę pierzesz na noc, próbując jakoś dosuszyć, gdy wstajesz nazajutrz.
Książek, pieniędzy brak. Podręczniki przepisujesz ręcznie.
Chcesz życia, nauki i jeszcze tańców i zabawy.
Jak potężne siły musisz w sobie mieć!
 Ale też.. idziesz przez to życie pojedynczo, bez wsparcia, liczysz tylko na własne siły. Siły do
walki o siebie. I tak, jak w czasach wojennych trzeba było rypnąć granatem w jezioro, by zebrać potem ryby- tak postępujesz teraz z ludźmi, którzy tworzą Twoje królestwo.
To, że Ty rządzisz, jest oczywiste.
Ma być tak, jak Ty chcesz, jak Tobie najlepiej pasuje. A ludzie oporni.
Rzucasz więc granatem- skłócasz ich, jednych wychwalając, innych umniejszając. Poniżeni nie chcą być w poniżeniu, ale los chwalonych tak samo niepewny- za chwilę, jak w ruletce- oni spadną na dno, a tamci odsapną. Na chwilę..
Twoje córki, żadna nie dość ładna, nie dość mądra, nie dość dobra. Starsza ma liche, chorowite ciałko. Być może wydaje Ci się brzydka przez obrazy chudych, wycieńczonych na śmierć ciał?
Młodsza jakby mniej bystra, a Ty tak cenisz naukę, wykształcenie! Zapowiadała się kiepsko, późno ucząc się mówić i próbując pisać lewą ręką. Trzeba przecież prawą.
Jedna gorsza od drugiej albo: jedna lepsza od drugiej. W zależności od Twych aktualnych zapatrywań.
 Gdy dorosną, młodsza będzie za wszelką cenę próbowała sobie dogodzić, zadbać o siebie, kupując pożądane przez wszystkich towary z Pewexu. Będzie uważana za egoistkę, mimo to jej właśnie pomożesz finansowo bardziej, wspomożesz obficiej niż tę, która wróci do Ciebie już z mężem.
Zaproszeni przez Ciebie, będą usiłowali żyć swoim życiem, jednocześnie uczestnicząc w Twoim.
Starsza córka, nawykła do tego, że ciało nieważne, a emocje i uczucia są niebezpieczne, przywykła nosić maskę opanowania i zdystansowanej obojętności. Mąż będzie dokładnym jej przeciwieństwem- w nim każda emocja, każde poruszenie, będzie odzwierciedlone na zewnątrz.
  Najstarsza z rodu jest świetnym obserwatorem swojego królestwa- prześwietli twoje najsłabsze punkty, wie gdzie i kiedy nacisnąć guziczek z aplikacją "wypadnięcie z łask"/ "wychwalanie pod niebiosa". Strategia ukrywania emocji będzie pozornie się sprawdzać, na dłuższą metę ma fatalne skutki- oddala od siebie samej, od własnych uczuć. Nieraz czuje je mała córeczka, gdy bierze matczyną dłoń w rączkę i znajduje stres, spięcie, smutek. Ciało gromadzi spychane napięcia.
Dziecko w naturalny sposób odczuwa wszystkie emocje. Gdy dorośli mówią co innego niż czują, dziecko uczy się  nie ufać własnym odczuciom. Później zasłania ten wewnętrzny kompas, manipulując swym intelektem- nie nazywając emocji po imieniu, nie pozwalając na pojawiające się uczucia czy wreszcie upychając je- niewysłuchane- w ciele.
 
 Ten kawałek tekstu zawiera mnóstwo wątków, które mogłabym poruszyć. Najważniejsze i "najpierwsze" jest jednak to, o czym jest ten fragment- o ludziach? Trochę tak. Ale tylko trochę.
Dla mnie to ukazanie schematów, jakie potrafią rządzić nami poprzez pokolenia. I żeby było jasne- nie ma tu miejsca na obwinianie, choć dla wielu osób Najstarsza z Rodu to opis narcystycznej matki, o jakiej nie marzymy, ale nieraz.. mamy. Gdy popatrzymy na wszystkie te wzorce działań, te strategie, ujrzymy, że każdy zachowuje się i żyje tak, jak umie. Dotyczy to każdego z nas. Żyjemy, jak umiemy. Wiedza pomaga- widząc te powtarzające się wzorce, te "strategie przetrwania", możemy zacząć wychodzić poza nie, stawać się bardziej wolnymi, bardziej dobrymi dla siebie samych i wyrozumiałymi dla innych. Nie musimy tkwić i cierpieć. Jeśli mamy kwestie do wybaczenia, to też nie upychamy pod dywan, nazywamy sytuacje i własne emocje w związku z nimi po imieniu. Jest tyle narzędzi obecnie, które mogą być pomocne w tym procesie! Ten tekścik rodził się długo, chciałabym przekazać naraz wszystko, wszystko, co może być pomocne.. ( że czasem trzeba po kawałeczku, wiem ;) ) 💓

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Struktura czy flow?

Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...

Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są?

 Neuroedukacja, neuronauka, neurodydaktyka - czym właściwie są? Parę bazowych informacji z kroplą refleksji. Pojęcie neurodydaktyki, które pojawiło się w latach 80-tych XX w. przypisuje się  dydaktykowi matematyki Gerhardowi Preif; według innych źródeł neurodydaktykę lub neuroedukację zainicjowali R. Bandler i J. Grinder. Polska metodyczka, M.Żylińska, zwraca uwagę na to, jak wiele nieścisłości pojawia się w związku z tym terminem. Niektórzy używają zamiennie terminu neuroedukacja i neurodydaktyka, podczas gdy inni uważają tę ostatnią za podrzędną wobec pierwszej. Z pewnością można jednak stwierdzić, że neuronauka ma charakter transdyscyplinarny. Co do celu i charakteru neuronauki, świetnie wskazuje na nie angielska nazwa: brain friendly learning - uczenie przyjazne mózgowi. Neurodydaktyka opiera procesy uczenia się pod kątem optymalizacji pracy mózgu. Do wglądu w to, jakie obszary mózgu i w jaki sposób aktywizują się podczas nauki przyczyniły się między innymi tomografia i re...

Cukrujesz?

Od dziecka nie przepadałam za słodkościami, i kryzys w jakim się wychowywałam, nie był mi pod tym względem straszny. Z ciast istniał dla mnie sernik z rodzynkami, z czekolad - jeśli były - te z bakaliami ze względu na orzeszki i rodzynki, czekoladki czy cukierki miętowe ze względu na miętę, cukierek ze śliwką ze względu na śliwkę itd. Psychobiologia, Recall Healing i pokrewne soczewki wglądu, potrafią przynieść zrozumienie dlaczego wybieramy (choć można by rzec, że to nas wybiera) dane pożywienie, o danym smaku, a także konsystencji. Można to rozkodować na własną rękę i ja tak właśnie zrobiłam. Będąc dzieckiem bardzo uważnym na energetykę, dostrzegałam niespójność sygnałów kierowanych przez różne osoby. Na przykład miłe słowa, za którymi nie idzie potencjał chociażby prawdziwej akceptacji. Uśmiechy typu "u cioci na imieninach", sztuczna uprzejmość, bo tak wypada.. Widać tu doskonale pewien wzór, który można by nazwać sztuczną słodyczą. A czym innym są wyroby cukiernicze, opar...