Przejdź do głównej zawartości

Spokój z chmury i z.. krzaczków

O ściąganiu spokoju z góry do sedna swego już wspomniałam. Jednym z najprostszych sposobów medytacji jest właśnie "obserwowanie chmur". Siedzisz z prostymi plecami, po turecku, w lotosie lub siedząco-klęcząco. Bierzesz parę głębokich świadomych oddechów. I pozostajesz z ekranem swego umysłu, który jest jak niebo. Na tym niebie pojawiają się różne chmurki- łagodne, pierzaste, szare, kłębiaste- to wszystko twoje myśli, jakieś słowa dudniące po głowie, złote myśli, różne "napominacze", strachy lub głupotki- słowem: wszystkie myśli, jakie się pojawić mogą i właśnie to robią ;) , podczas gdy starasz się "nie myśleć". Jesteś tego świadomy i wiesz, że nie ma co się napinać,  zaraz chmurka sama odpłynie i pozostawi czyste, gładkie niebo. Aż do kolejnej chmurki :)


A o krzaczkach? To z kolei sposób na zniwelowanie napięcia nerwowego i uzyskanie dostępu ( lub chociaż " wstępu do dostępu" ;) ) do uważności, co "pod napieciem" jest niedosiężne. Podczas spaceru, czy we własnym ogródku, w nieprzytomności umysłu z  natłoku emocji, patrzysz na zieleń, potem podchodzisz, dotykasz listków ( lub gałązek, kwiatów- co dostępne ) - skupiasz się na dotyku, starasz się opisać, jakie to wrażenie, jakie cechy ( miekkość, aksamitność, drapiące, itp. ) niesie liść dla dłoni?..
...świat robi się spokojniejszy, łagodniejszy. PRZYJAZNY. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..