Przejdź do głównej zawartości

Życzliwość !

Ciekawe, czym jest dla Ciebie życzliwość? Owszem, słownik poda definicję, warto znać, jednak pytanie czym jest dla Ciebie, zawiera już Twoje indywidualne spojrzenie, Twe usposobienie, historię życia, i w dodatku może sie zmieniać, ewoluować. Warto więc wczuć się w Życzliwość wg siebie ;) . Może być podobnie jak z "domową atmosferą"- dla jednego ciepła kobieta i placek, dla innego szalona rodzinka przekrzykująca się we włoskim stylu, dla kolejnej osoby- oaza ciszy i samotności w pastelach. Bez wątpienia życzliwość brzmi przyjaźnie. Dla mnie jest to jedna z funkcji Miłości, jeden z jej przejawów, jest bogactwem do dysponowania- tak czuję.

Etykieta zastępcza

Każdy z nas jest w stanie wydestylować z siebie to uczucie- jak nie do rodziny, to do psa, albo do świeżo wyklutego pisklęcia- do kogokolwiek. Zakładam, że w każdym z nas jest taka "funkcja". Gdy pisałam o tym, jak pokochać siebie ( proste jak drut ćwiczenie- ktoś praktykuje??) https://malunachow.blogspot.com/2018/08/pokochac-siebie.html i https://malunachow.blogspot.com/2018/08/pokochac-siebie-2.html , https://malunachow.blogspot.com/2018/09/kogo-wkurzaja-szczesliwi-ludzie_20.html,  nie wiedziałam jeszcze, że sama będę ćwiczyć życzliwe spoglądanie na siebie tu: http://akademia.strefarozwoju.pl/https://l.facebook.com/l.php/ref/28/?u=http%3A%2F%2Fakademia.strefarozwoju.pl%2Fszkolenie-pomoc%2Fref%2F28%2F&h=AT3VuES5GKWFBgEmB1dpVEV3aaWU7afjZAJdTXMxHSYFsdmJ76v112RjrPUlTsL4-LU8_aF3e-LZ7nrrhcq-icEEEvjWKopDpeR6MZfXvr8m8i4jpy5okt1xKm36K8txQyRPqg - a było to pierwsze ćwiczenie, od razu podziałało na mnie niesamowicie mocno- to tylko ćwiczenie- ale to, co człowiek ma "w środku"- to bogactwo uczuć, niesamowitą ich pełnię, jest niewiarygodne. Ćwicząc ( naprawdę potrzeba niewiele czasu, a potem to już na pstryk ;) ) to życzliwe spojrzenie, zyskałam taki obszar swobody do bycia soba, czy to cudną czy miłą czy- o zgrozo!- obciachową, niezręczną, omylną i irytującą. He, to może świat stracił, a nie zyskał na mojej swobodzie i akceptacji? Ano nie, wręcz przeciwnie! Nie tracąc energii ani na ukrywanie przed sobą własnej słabości, wad, ani na zadręczanie się swą "beznadziejnością", zyskałam- a właściwie odzyskałam- sporą dawkę energii. Chętnie ją pożytkuję do zmieniania na lepsze tego, co mi nie gra, co mnie zbytecznie obciąża, słowem- szybciej i łatwiej usuwam te kłody, które rzucałam sobie pod nogi,  nielitościwą będąc, miast życzliwą. To kolejny argument dla Twardzielek: życzliwość działa lepiej, znasz życzliwość dla innych, użyj jej dla siebie 💖

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..