Przejdź do głównej zawartości

Złośnicy- jak z nimi żyć 4

W odpowiedzi na koment: " Pełne zrozumienie dla złośnika, gorzej jak ugryzie bez zapowiedzi ;-) " Prawda, wtedy to najgorzej, bo skoro znienacka, to zareaguje ciało, nawet nie zdążymy w umyśle włączyć trybu " dystans i zrozumienie" ;) , elegancko wymiksowując się z rozjątrzania akcji. Nic dziwnego, ponieważ w reakcji na nagłe zagrożenie z otoczenia ( nagły krzyk, przedmiot lecący ku Tobie, auto znienacka wyskakujące zza zakrętu, pantera zza krzaka ) reaguje inna część mózgu, po prostu. Na większość sytuacji tego typu nie mamy zbytnio wpływu, ale jeśli chodzi o złośników, których mamy w swoim otoczeniu, to.. Niewygodne napiszę, nudne, uwaga: kiedy pojawił się taki Złośnik ( lub złośnicy ) w Twoim życiu? skąd przyszedł? i dlaczego mu otworzyłeś ;) ?!! Chodzi mi o tę nieprzyjemną prawdę, że jesteśmy w takim życiu, jakie stworzyliśmy- niekoniecznie świadomie, i nie tylko w tym momencie. Na placu boju ze Złośnikiem nie jesteś przypadkowo. Oczywiście, nie jesteś odpowiedzialny za wszystko i wszystkich, razem tkamy ten świat. Lecz- przykladowo, jeśli to Twój potomek, to wpływ na jego wyuczone reagowanie złością miałeś przez poprzednie lata, być może unikałeś konfiktów lub nie zauważałeś jakichś potrzeb, niechcący pomagając mu wykreować nawyk "rozwiązywania" sytuacji za pomocą wybuchu złości. Jeśli to partner/ partnerka, to też nie wzięli się znikąd, a Waszą relację tworzyliście wspólnie. Jeśli to partner uzależniony od czegokolwiek, to już w ogóle- liczenie w takiej sytuacji na konstruktywne rozwiązywanie problemów czy zdrową komunikację w związku zakrawa na kiepski żart.. Jeśli to rodzice, to im Ty jesteś bardziej dojrzały, to tym więcej rozmaitych sposobów na ułożenie sobie z nimi relacji znajdujesz. Nie namawiam nikogo do tkwienia w życiu ze Złośnikami, to nie o tym. Chodzi o to, co możesz zrobić dobrego dla siebie, gdy w takiej sytuacji jesteś. Na początek przestań się dziwić temu, co jest, zobacz siebie w tej sytuacji/ relacji. Weź odpowiedzialność za to, gdzie jesteś! Jeśli to dłuższa relacja, to poświęć czas na długaśną refleksję, przypatrując się wspomnieniom, jak ksztaltowały się wzajemne relacje. Jeśli np. chodzi o Złośnika z pracy, z którym relacja nie tak gęsta i częsta, to przypatrz się, pomyśl, czy preferuje on jakieś osoby do zalewania złością? Jeśli tak, jakie? Jakie mają cechy? Jak reagują? Pomyśl też, czy może "gryzie" Ciebie, gdy akurat masz gorszy dzień, kiepsko o sobie myślisz itp? Jakie to są sytuacje z Twoimi Zlośnikami? Patrz, myśl, obserwuj, reflektuj.                                                                                                                                         💭

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dekalog Twardzielki

Dekalog Twardzielki.. Gdy dotarł do mnie w rozmowie z inną Kobietą (💞😘- to dla Ciebie ! ) taki po prostu gotowiec, wyświechtany zużyciem, z wyliniałymi od tych samych emocji ścieżkami, byłam zdziwiona oczywistością jego precyzji. I tym, jak zabójczy potrafi być dla Wyznawcy. I tym, że jeszcze nie tak dawno ja też trzymałam się go siłą strachu i braku zaufania do życia. Cień smutku smagnął moją Duszę, bo tak bardzo chciałabym móc przekazać, jakie to zbędne, obłędne i dewastujące! W takim momencie zwracam się ku własnemu doświadczeniu- czy można powiedzieć, że coś było zbędne? Czy to w ogóle ważne, pomocne? Ważniejsze zdaje mi się to, by być gotowym na zmianę. By tak bardzo jej pragnąć, że pomimo lęku, wejdziemy na tę inną, nieznaną ścieżkę. Nawet nie do końca ufając tym, którzy zdają się mówić: "chodź do nas, zobacz, jesteśmy tu szczęśliwsi !".. Gdy poczujemy, że właściwie jeździmy po rondzie, nigdzie dalej, jeno w kółko. I że jest nam cholernie niedobrze. Wtedy nie czekajmy...

Kreacja. Od kulis 3.

 "Całe życie" maluję farbami akrylowymi- na płótnie, na tabliczkach, desce, czy (jak kiedyś) dykcie z tapczanu. Akryle nie śmierdzą, schną błyskawicznie i rozcieńczamy je wodą. To, że schną szybko było dla mnie, niedoborowego finansowo artysty, powodem do przechowywania palety w lodówce i generalnego sknerzenia w wypuszczaniu farby z tubki ;) . Olejami malować nie mogłam - silnie alergizowały mnie rozcieńczalniki. Kiedyś odwiedziłam koleżankę podczas zajęć w Akademii w Krakowie- sztaluga przy sztaludze, wszędzie królowało malarstwo olejne.. Utwierdziłam się w swym wyborze, że to nie dla mnie. Zresztą nigdy nie chciałam być artystą, tylko malować, rysować, lepić, tworzyć.. Myślałam sobie, że każde miejsce jest ku temu dobre, a nauczyciel dobry/zły znajdzie się na każdej uczelni. W zasadzie tak jest, choć nie doceniłam tzw. egregora uczelni - całej tej aury, wszelkich tradycji, ambicji profesorów i studentów; prestiżu lub pretendowania do.. To potrafi wzmocnić lub obciążyć. Wsp...

Późne powitanie :)

W cichej nocnej przestrzeni znienacka rodzi się blog.. Czy potrzebny? Jeśli tak , to komu? Jeśli nie mi, to zapewne moim pracom i myślom- jedne i drugie warto dzielić . Witam w moim świecie , tutaj mydło, chaos, kwiecie, a docelowo ład , porządek , radość i rozsądek ;) . Zobaczymy..