W odpowiedzi na koment: " Pełne zrozumienie dla złośnika, gorzej jak ugryzie bez zapowiedzi ;-) " Prawda, wtedy to najgorzej, bo skoro znienacka, to zareaguje ciało, nawet nie zdążymy w umyśle włączyć trybu " dystans i zrozumienie" ;) , elegancko wymiksowując się z rozjątrzania akcji. Nic dziwnego, ponieważ w reakcji na nagłe zagrożenie z otoczenia ( nagły krzyk, przedmiot lecący ku Tobie, auto znienacka wyskakujące zza zakrętu, pantera zza krzaka ) reaguje inna część mózgu, po prostu. Na większość sytuacji tego typu nie mamy zbytnio wpływu, ale jeśli chodzi o złośników, których mamy w swoim otoczeniu, to.. Niewygodne napiszę, nudne, uwaga: kiedy pojawił się taki Złośnik ( lub złośnicy ) w Twoim życiu? skąd przyszedł? i dlaczego mu otworzyłeś ;) ?!! Chodzi mi o tę nieprzyjemną prawdę, że jesteśmy w takim życiu, jakie stworzyliśmy- niekoniecznie świadomie, i nie tylko w tym momencie. Na placu boju ze Złośnikiem nie jesteś przypadkowo. Oczywiście, nie jesteś odpowiedzialny za wszystko i wszystkich, razem tkamy ten świat. Lecz- przykladowo, jeśli to Twój potomek, to wpływ na jego wyuczone reagowanie złością miałeś przez poprzednie lata, być może unikałeś konfiktów lub nie zauważałeś jakichś potrzeb, niechcący pomagając mu wykreować nawyk "rozwiązywania" sytuacji za pomocą wybuchu złości. Jeśli to partner/ partnerka, to też nie wzięli się znikąd, a Waszą relację tworzyliście wspólnie. Jeśli to partner uzależniony od czegokolwiek, to już w ogóle- liczenie w takiej sytuacji na konstruktywne rozwiązywanie problemów czy zdrową komunikację w związku zakrawa na kiepski żart.. Jeśli to rodzice, to im Ty jesteś bardziej dojrzały, to tym więcej rozmaitych sposobów na ułożenie sobie z nimi relacji znajdujesz. Nie namawiam nikogo do tkwienia w życiu ze Złośnikami, to nie o tym. Chodzi o to, co możesz zrobić dobrego dla siebie, gdy w takiej sytuacji jesteś. Na początek przestań się dziwić temu, co jest, zobacz siebie w tej sytuacji/ relacji. Weź odpowiedzialność za to, gdzie jesteś! Jeśli to dłuższa relacja, to poświęć czas na długaśną refleksję, przypatrując się wspomnieniom, jak ksztaltowały się wzajemne relacje. Jeśli np. chodzi o Złośnika z pracy, z którym relacja nie tak gęsta i częsta, to przypatrz się, pomyśl, czy preferuje on jakieś osoby do zalewania złością? Jeśli tak, jakie? Jakie mają cechy? Jak reagują? Pomyśl też, czy może "gryzie" Ciebie, gdy akurat masz gorszy dzień, kiepsko o sobie myślisz itp? Jakie to są sytuacje z Twoimi Zlośnikami? Patrz, myśl, obserwuj, reflektuj. 💭
Temat powracający jak bumerang- aż do objęcia mistrzostwa w praktyce ;). Kiedy słyszysz o stanie flow, byciu w przepływie, twórczości powstającej w przepływie- co czujesz? Czy to dla Ciebie stan dobrze znany, dotykany codziennie czy raczej mieści się na przeciwległym biegunie skali- jako to, za czym głęboko tęsknisz; czy może nawet powątpiewasz, że w Twoim życiu jest nań jakiekolwiek miejsce? Pomyśl też o tych wszystkich nawoływaniach do planowania, do określenia celów i zapisania. Do spisania planu konkretnego, w jakim celu i po co/ dlaczego? Te zapełnione konkretnymi datami kalendarze.. I zapewnienia, że to droga realizacji marzeń. Co czujesz? Jak blisko Ci do tego? Ostatnio w rozmowie z przyjazną duszą wyjawiłam, że nastawiam czasomierz na 11 minut i w tym czasie tworzę. Wymaga to celebracji, jest więc odpowiedni kubek dyszący aromatem cykoriowej kawy. I jest robota, której w czasie tych 11 minut absolutnie nie oceniam, nie cenzuruję- ot, schodzę na 3-ci plan, a może nawet poza kad...
Komentarze
Prześlij komentarz